Strona główna forum Sprawë ARCHIWUM Nowego Przeglądu Wszechpolskiego |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
22.6.2011 15:17
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: ARCHIWUM Nowego Przeglądu Wszechpolskiego Stojgniew, ja bym ci radził dać sobie spokój w dyskusji ideowej z niektórymi kolegami. W wielu tematach się z nimi fajnie dyskutuje, ale w tych sprawach nie warto...
Nie przekonasz przekonanych. Nawet jak swoją tezę podeprzesz liczbami i danymi, to zawsze wyciągną Ci jak nie sanację, to Krzywoustego, albo nawet zaborczego Mieszka I. Sytuację Kaszubów w II RP, świetnie opisał Janusz Kuta w swojej pracy na ten temat (II RP a Kaszubi). I choć to praca dla Rzeczpospolitej gorzka, to bynajmniej nie dlatego, że zarzuca on jej jakiś terror czy inne krwawe czyny. Ot Polska po prostu zawiodła Kaszubów, tak jak zresztą zawiodła chłopów z Galicji, socjalistów z Warszawy, czy endeków z Poznania. W takich "zaangażowanych" dyskusjach o tamtym okresie zapomina się o kilku ważnych sprawach: 1. Ogromnej różnicy kulturowej i dziejowej między zaborami oraz doświadczeń z okresu I wojny. Jak się poczyta epitety jakimi obdarzano wojsko polskie wkraczające na Pomorze w 1920 r. to wygląda to na klęskę gorszą od wkroczenia Armii Czerwonej w 1945 r. Ale jak się wgłębi za co tymi epitetami obdarzano, to nagle się okaże, że to wręcz banalny konflikt między mieszkańcami ziem, których wojna nie dotknęła, a weteranami, z których większość na froncie spędziła poprzednie 6 lat, co skutkowało określonymi zachowaniami. Bardzo jest pouczające porównanie, jak się poczyta o stosunkach choćby francusko (cywile)-amerykańskich (wojsko) w 1944 i 1945 r. 2. Wcale nie taka mała liczba Pomorzan miała szansę zrobić zawrotne kariery polityczne, ale wybrali nie tą opcję co trzeba, czyli endecję. Tu, że przypomnę causus Józefa Wryczy. Z drugiej strony, jak taki ksiądz Szulz, bohater "wojny palikowej" wystartował z list sanacji, to pomorska "opinia publiczna" wręcz go wyklęła. Nic dziwnego, że sanacja miała wręcz ogromny problem by znaleźć zaufanych urzędników i polityków wśród Pomorzan, stąd wiele deczyzji kadrowych. 3. Ogromne braki kadrowe na średnich i wyższych szczeblach wśród byłych obywateli pruskich. Przypomnę najbardziej charakterystyczną liczbę: w b. armii rosyjskiej do wojska polskiego przeszło około setki generałów. Nieco tylko mniej z b. armii austriackiej. Z a. niemieckiej przeszedł tylko 1 i to taki który generałem został na sam koniec wojny. Zapominamy, że równie często jak na nieznających pomorskich realiów nauczycieli z Kongresówki, czy Galicji, pomorscy działacze narzekali na "swoich" nauczycieli, którzy nagle w 1920 roku z wielbicieli Wilhelma II przeistoczyli się w miłujących polskość patriotów. 4. Mimo niedosytu i narzekania, to owe 40 tys. ofiar mordów niemieckich z 1939 r. jednak na jakichś stanowiskach pracowało. Przypomnę choćby familię Jagalskich - typowy przykład nowej inteligencji pomorskiej. Starszy brat sędzia w Tczewie, młodszy burmistrz. A mamy tutaj świetne porównanie z okresem PRlu, gdzie jak wspomina b. prezydent Czesław Glinkowski, że jak został włodarzem miasta w połowie lat siedemdziesiątych, to był pierwszym Pomorzakiem w całej powiatowej nomanklaturze. W trzydzieści lat po wojnie! Wiele zarzutów jest bardzo słusznych, wiele spraw bardzo ciekawych, ale jak dla mnie epitety pt. terror, kończą dyskusję merytoryczną. Bo pewnie z powodu tego terroru II RP w 1939 roku w czasie spisu przeprowadzonego przez Foerstera zdecydowana większość Kaszubów podała się za Polaków... O Gryfie, oporach z wpisywaniem się na volkslistę itd... nie wspomnę.... |
Poprzedni wątek | Następny wątek |