Strona główna forum Sprawë kaszubsko-pomorski, czyli masłano-maślany |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
12.3.2009 11:31
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: kaszubsko-pomorski, czyli masłano-maślany Bez dotacji MSWiA na Kociewiu potrafimy wydawać lepsze podręczniki niż Kaszubi:
http://www.kociewie.edu.pl/ (Choć widać tu wyraźną kaszubską inspirację. Bo tylko tak można wytłumaczyć fakt, że instytucja zajmująca się edukacją w pięćdziesięciotysięcznym mieście wypuszcza nowoczesny, multimedialny elementarz skierowany dla społeczności, w której tylko jakieś 10-20% prowadzi tradycyjne "życie wiejskie", w którym to elementarzu clou, to scenki rodzajowe żywcem wyjęte z XIX wiecznych gburskich chałup...). Tak, zaś całkiem na serio, to powtarzam do znudzenia, że wielu Kaszubów nie rozumie specyfiki Kociewia i kalkuje swoje kaszubskie wyznaczniki tożsamości. Język, gwara nie był i nie będzie nigdy żadnym kluczem do tożsamości Kociewiaków. Tu tylko jeden z ważnych elementów tradycji i nie ma nawet 10% tego znaczenia jakie ma język kaszubski dla Kaszubów. Stąd też liczne namowy, by wzorem Kaszub wszczynać jakieś działania oparte tylko na języku (po kociewsku stronę intenetową załóżcie, albo gazetę, do rządu wystąpcie) powodują tylko moje głębokie westchnienia. W oparciu o tradycyjną gwarę kociewską to ja mogę sztuki wystawiać, a nie budować nowoczesna tożsamość tego regionu. Gwara u nas ma się dobrze tam gdzie jej miejsce: w tradycji, edukacji regionalnej i rozmowach prywatnych. Zaś co do owych działaczy, co niby ustawy na niekorzyść Kaszub uchwalają... Taaaa ustawa z 2005 roku to najlepszy przykład. Bez dwóch zdań. Taka ona mało dająca, że pewnie Kaszubom jeszcze z 15 lat zajmie, nim będą w stanie zabsorbować wszystkie jej zapisy. Nie w ustawach tkwi niebezpieczeństwo dla języka kaszubskiego, a w rzeczywistości. A wbrew pozorom wszelkiej maści działacze są skazani tutaj na pewną kwadraturę koła i nie ma dobrego rozwiązania (Dyskutowaliśmy o tym jesienią na Remusowej Karze, a bracia Kaszubi nawet gdzieś drukneli to moje obrazoburcze spostrzeżenie). Wbrew chęciom Alicji niczego dla ludzi nie da się zrobić wbrew ludziom, owe elity wbrew pozorom świetnie czują na plecach, co ludziom w duszach gra. I naukowcy, przez duże i małe N mogą sobie pisać kolejne dzieła, jak to naród kaszubski się budzi (dziwnym trafem prawie wszystkie z taką tezą są oparte głównie na analizie pewnego portalu internetowego ), a politycy będą robić swoje, póki czuć będą, że wyborców żaden naród nie interesuje, bo oni chcą obwodnicę, albo szpital. Pozdrawiam Michał |
Poprzedni wątek | Następny wątek |