Strona główna forum Sprawë ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
sgeppert |
wysłane dnia:
17.4.2009 17:38
|
Dobrzińc Najich Kaszëb Zarejestrowany: 17.6.2003 z: 索波特 Wiadomości: 1608 |
Re: ZK-P , kaszubscy intelektualiści a sprawy kaszubskie Cytat:
Wydaje mi się, że nie trzeba tworzyć żadnej alternatywnej organizacji Wydaje mi się, że dobrze by było stworzyć alternatywną organizację, gdyż nic tak nie rozwija rynku, jak zdrowa konkurencja. Jednak, chłodno oceniając, trzeba stwierdzić, że obecnie nie ma komu takiej organizacji stworzyć. Na obszarze pomorskiej działalności społeczno-kulturalnej, jedynie Zrzeszenie posiada sprawne (w miarę - dobrze Michał napisał o ślepcach i jednookim) struktury. Środowiska działające poza tymi strukturami, w szczególności opozycyjne wobec Zrzeszenia, i tak odwołują się do działalności tej organizacji (bądź jej braku). Własnych pomysłów, nie będących "świeceniem światłem odbitym Zrzeszenia", jest niewiele. Dobrym przykładem jest tu bytowski Dzień Jedności Kaszubów, którego pomysł powstał poza Zrzeszeniem, ale realizacja w ogromnym stopniu opiera się na tej organizacji: Marku, powiedz, czy bez zaangażowania Zrzeszenia miałbyś orkiestrę MW, mszę i tych wszystkich świętych, robiących sobie przy okazji własną kampanię? I jaki procent uczestników imprezy przyszedł tam "po linii" zrzeszeniowej? Owszem, poza Zrzeszeniem powstało kilka fundamentalnych idei, o których wspomniałem przed chwilą w innym komentarzu, dlatego tylko hasłowo: język, pisownia, naród, 19 marca, do tego dodam jeszcze kod CSB. Dziś Zrzeszenie włączyło lub włącza je w swój główny nurt działalności - i czyż bez przejęcia tego przez Zrzeszenie, pomysły te zyskałyby trwały oddźwięk? Osobiście daleko mi do identyfikowania się ze Zrzeszeniem, moje osobiste doświadczenia każą mi zachować dystans i ostrożność. Nie chcę jednak przez to przestać zauważać tego, co dobre, m. in. tego co obszernie zasygnalizowali Krzysztof i Michał. Jeśli gdzieś "na perdegónach" jedyną działającą strukturą jest oddział Zrzeszenie, to trudno dziwić się, że ludzie chcący robić "coś" idą właśnie tam - skoro alternatywne obszary działania są dla nich albo nieznane, albo niedostępne choćby z powodu odległości bądź mentalności (ile wspólnego języka znajdą ze sobą rolnik i inteligent?). Narzekamy na kiepski poziom debaty nad sprawami społecznymi. Można jednak zapytać, w jakim stopniu wynika to z celowych zaniedbań liderów, a w jakim - ze zwyczajnego braku zainteresowania większości członków, którym uczestniczenie w takiej debacie nie jest potrzebne, bo wolą dostać gotowy zestaw poglądów od swoich autorytetów - księdza czy profesora "ze Gduńska". Dlatego krytykę trzeba formułować ostrożnie, bo może ona niekoniecznie wstrząsnąć ludźmi odpowiedzialnymi za zdefiniowane przez nas problemy, zamiast tego może obrazić tych, którzy z najlepszą wolą robią to, co wydaje im się słuszne. Podzielam zdanie Macieja, że dyskusja jest potrzebna. Zaproponowałem pewną jej formułę - luźnych spotkań dyskusyjno - towarzyskich. Na razie spotkaliśmy się w Trójmieście, ale, jak okrzepniemy, chciałbym, żeby te spotkania organizować w różnych miejscach Pomorza, po to właśnie, żeby dać możliwość udziału w naszej dyskusji tym, którzy sami raczej by się nie wybrali do Trójmiasta. Zapraszam - następne spotkanie w pierwszej połowie maja! === W międzyczasie pojawiła się wypowiedź Darka Szymikowskiego, w wielu kwestiach zbieżna z moją. Wysyłam swój głos zapewniając, że pisałem go zupełnie niezależnie od Darka!
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |