Strona główna forum Język Gwary na Pomorzu |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Jark |
wysłane dnia:
23.12.2010 21:37
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Gwary na Pomorzu Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że mój nieco żartobliwy post językowy, rozwinie się w taką (zajadłą miejscami) dyskusję ocierającą się o duchowieństwo, Radziwiłów, von Steina, nie wspominając Nitscha i litewskich drabów strzegących lasów. Miło było jednak przeczytać te wszystkie posty.
Teraz chciałbym dorzucić do tego ogródka jeszcze kilka kamyków. Wpierw jednak tzw. zastrzeżenia: - nie jestem zawodowym historykiem - nie jestem zawodowym językoznawcą - lubię zadawać pytania, także takie które czasem bywają infantylne lub na które wszyscy prócz mnie znają odpowiedź - staram się zrozumieć otaczający mnie świat nie koniecznie korzystając z tego co urzędowo zatwierdziły różnej maści autorytety Mój, może przewrotny, pomysł na to iż gwary Kociewia, Krajny i Borów są gwarami języka kaszubskiego, pojawił się jako efekt kontaktów z żywą mową tych regionów i... porównania ze sobą opracowanych w ostatnich latach słowników i słowniczków ze słownictwem Krajny, Kociewia i Borów. Gdy zestawiłem je z językami kaszubskim i polskim ujawniła się wyjątkowa wprost zbieżność pomorskich dialektów z kaszubszczyzną i odrębność względem polszczyzny. Powiedziałem sobie - coś jest chyba na rzeczy. I postanowiłem się wywiedzieć co o tym sądzą naukowcy. I tu okazało się, że kaszubszczyzną zajmują się jedynie poloniści! Jedyny znany mi niepolonista (dr slawistyki) Dušan Paździerski - potwierdził moje wątpliwości, wskazując iż polscy naukowcy analizując kaszubszczyznę i ościenne dialekty nie wychodzą poza kontekst polszczyzny i staropolszczyzny. Jeśli jakiś analizowanych pomorskich słów brakuje w tych "polskich zasobach" to ich funkcjonowanie w kaszubskim, kociewskim czy krajeńskim - świadczy rzekomo, iż kiedyś musiały też być w polskim. To jest rozwiązanie genialnie, zasługujące co najmniej na międzynarodową nagrodę o randze Nobla - nie zależnie jak się obracamy "rzëc" pozostaje zawsze z tyłu Na to wszystko nakłada się lokalny patriotyzm każący Kociewiakom, Borowiakom i Krajniakom obrony swej niby-odrębności niczym niepodległości. Taki, podsunięty przez Kaszubów, postulat jest odbierany jako próba zawładnięcia lokalną tożsamością. Niestety, Kaszubi nie pozostają tu bez winy, rozpychając się od kilkunastu lat choćby w Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim. Za mało w tym też merkantylnego spojrzenia, że zmiana przynależności językowej jakiejkolwiek z tych gwar przyniosłaby wymierne korzyści i znaczące środki na utrzymanie i rozwój języka (to, z czego dziś korzystają z pięknymi efektami Kaszubi). Że taka zmiana była by z korzyścią dla całego Pomorza nie wspomnę. Nie trzeba mieć oczu wielkości pięciozłotówek, by dostrzec iż nasze dzisiejsze patrzenie na językowe zróżnicowanie historycznego Pomorza to utrwalane od kilkudziesięcioleci koleiny "polskiej myśli naukowej". Jak to wygląda od strony historycznej? Ale takiej interpretowanej z pomorskiego punktu widzenie? Nie wiem i pewnie nie prędko się dowiem, gdyż całe ostatnie odrodzenie regionalne Pomorza jakoś tematy historyczne omija szerokim łukiem. Jerk |
Poprzedni wątek | Następny wątek |