Strona główna forum Język Gwary na Pomorzu |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
19.1.2011 22:34
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: Gwary na Pomorzu Darek, najpierw krótko i po żołniersku:
Tak długo, jak będziesz podawał kolejne teorie nie podparte rzeczowymi argumentami oraz okraszał je, nie związanymi w żaden sposób z tematem dyskusji, dygresjami (i to często piętrowymi, których nie powstydził by się sam Jan Potocki), tak długo będę Ci „ad personam” zwracał na to uwagę. Nie mam zamiaru udowadniać Ci, że nie jestem wielbłądem i ustosunkowywać się do każdej Twojej fantazyjnej teorii, a ponieważ dyskutujemy publicznie, to publicznie podaję dlaczego. Tym bardziej, że sam na lewo i prawo rzucasz wobec mnie żalami, o mojej niekompetencji gdy śmiem twierdzić coś innego niż podaje wikipedia. Zaś co do meritum: Pierwsza spraw z brzegu co do owych zniszczeń: podałem dokładny cytat twojej wypowiedzi wraz z informacją w którym poście ona padła. Jej brzmienie jest takie, a nie inne, więc jej interpretacja, jak dla mnie, nie budzi wątpliwości. Być może zmieniłeś zdanie/ nieprecyzyjnie się wypowiedziałeś/ zastosowałeś jakiś skrót myślowy. Okej, więc to sprostuj/popraw/wytłumacz, a nie udowadniaj na siłę, że miałem jakieś zwidy. Każdy przecież może sobie przeczytać i sprawdzić, kto z nas ma rację. W sprawie drugiej: znów uciekasz od tematu i na dodatek sprowadzasz problem do absurdu. Oczywistym jest, że mnóstwo języków na świecie, podobnie jak język pruski, w różnych miejscach na świecie, mogło zostać wytępionych całkowicie, lub też częściowo z pewnych obszarów. Tylko co, to ogólne stwierdzenie, ma do naszej bardzo konkretnej, w miejscu i czasie, dyskusji? W sprawie trzeciej: Możesz podać linka/przypis do tej wypowiedzi owego Wagnera? Z tego co wiem, to żaden Wagner nie był po 1989 r. burmistrzem Tucholi. Niejaki Andrzej Wegner był natomiast swego czasu tamtejszym starostą. Widzisz tak się składa, że ja w tej Tucholi mieszkałem dobre parę lat. Fizyki uczył mnie śp. tamtejszy pierwszy solidarnościowy burmistrz, a poprzedni starosta był nawet moim wychowawcą. Regularnie czytałem (i od czasów rozwoju Internetu znów czytam) tamtejszą prasę, gros tamtejszych „kulturtregerów” znam osobiście, bo byli albo moimi nauczycielami, albo organizowali jakieś imprezy kulturalne, na które chodziłem (to bardzo małe miasto), a młodsi byli kolegami ze szkoły. I moje odczucia są dość jednoznaczne, dla większości z nich Kaszuby to dość odległa kraina, a większość nawet Chojnice z trudem z nimi identyfikowała… Więc wybacz, ale pierwsze od Ciebie słyszę (czy precyzyjniej czytam), że tucholanie uważają się za spolonizowanych Kaszubów! Naprawdę podaj linka, bo chętnie go roześle znajomym, by się dowiedzieli w końcu kim są. W sprawie czwartej: W pieśniach kaszubskich wymienianych jest wiele miast z Krakowem na czele, więc to trochę marny dowód. Bardziej jakoś wierze Bernardowi Sychcie, który dość wyraźnie odróżniał Borowiaków od Kaszubów (polecam do poczytania jego doktorat dotyczący właśnie Borów). Dlatego wracając do faktów, podtrzymuje moją opinię, że badania terenowe z XIX i XX wieku mocno podważają teorię, by kaszubski w tamtych okolicach funkcjonował jeszcze w XVII/XVIII wieku. Co do nazw miejscowości, to napiszę jeszcze raz i wyraźnie. Nim będziesz dalej brnął w rozważania, które z nich są bardziej kaszubskie od innych, to zapoznaj się z literaturą. Co najmniej powinieneś przeanalizować najpierw toponimie poszczególnych powiatów wydane przez zespól Górnowicza, a potem Brezy, a następnie choćby prace Maksymiliana Grzegorza o Pomorzu Gdańskim w czasach krzyżackich, osadnictwie na Pomorzu w tym czasie i komutrstwach gniewskim i tucholskim. Wtedy z jednej strony zapoznasz się z poglądami językoznawców (oraz jakiej ewolucji uległy one na przestrzeni samego XX wieku), a z drugiej zobaczysz, na jak wątłych i mylnych przesłankach często są one budowane. W wersji poglądowej odsyłam jeszcze raz do polemiki o Gdańsku w „Actach Cassubiana”. Po prostu naprawdę trzeba się bardzo mocno naszukać w archiwach, a następnie mocno nagłówkować by zidentyfikować pierwotne nazwy wielu miejscowości na Pomorzu. Nie wykluczam, że masz w tych konkretnych przypadkach rację. To w tym temacie jest off topic, nie mniej mając na względzie Twoje poglądy dotyczące Czarnego i Debrzna, prosił bym tutaj o minimum naukowości, bo trochę straciłem zaufanie do takich informacji "z rękawa". Czyli zgodnie ze standardami wypracowanymi w badaniach toponimicznych i onomastycznych, jak analizujesz jakąś nazwę, bądź łaskaw podać kiedy daną nazwę pierwszy raz odnotowano, w jakim języku, jak wyglądały kolejne jej zapisy (to wszystko znajdziesz w opracowaniu dr Małgorzata Milewska-Stawiany temat toponimii powiatu tucholskiego). Wtedy chętnie przyjmę do wiadomości Twoje argumenty w tej materii, lub ewentualnie z punktu widzenia historyka podejmę jakąś polemikę. No, a w temacie pańszczyzny i Kociewia w powiecie starogardzkim, by nie uciekać znów do argumentów ad personam dotyczących wiedzy mojego kontrdyskutanta, odeślę tylko do moich poprzednich komentarzy w tej materii. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |