Forum
Losowe zdjęcie
Kolbudy. Zebranie założycielskie oddziału ZKP 14
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Strona główna forum
   Język
     Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów

Poprzedni wątek | Następny wątek
Nadawca Wątek
CzDark
wysłane dnia: 12.4.2011 21:26
Nie mogę oderwać się od tej strony!
Zarejestrowany: 24.5.2004
z: Biebrznicczi Młin
Wiadomości: 1133
Re: Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów
Najpierw krótkie podsumowanie poglądów:

Niemieccy narodowi socjaliści uważali, że nazwy na Pomorzu powinny być "czystogermańskie":



Polscy komuniści, Nitsch & Co, oraz niektórzy użytkownicy "Naszych Kaszub" uważają, że nazwy powinny być "czystosłowiańskie":



Ja natomiast uważam, że nazwy miejscowości powinny być osadzone w historii,



co w przypadku Pomorza rzeczywiście oznacza to, że gdzieś w ~90 % będą to nazwy pochodzenia słowiańskiego, ale będą też nazwy pochodzenia germańskiego (przede wszystkim pochodzenia dolnoniemieckiego, ale też skandynawskiego) oraz bałtyjskiego (pruskiego). Na dodatek kryterium historyczności może być bardzo uniwersalne imożna je zastosować zarówno do Pomorza jak i Sycylii, Normandii czy Patagonii.


Nasi kuzyni Antkowie nie o wszystkim mogą jeszcze słuchać.


Mylisz się. Samym Bosym Antkom często przeszkadza nieautentyczne brzmienie ich miejscowości. Prawda jest jak śnięta ryba, prędzej czy później wypływa na wierzch. Przykładem tego może być ta oto strona:

http://pelczyce.org/content/blogsection/5/27/

Jest to strona, zapewne napisana przez "Bosych Antków" poświęcona zachodniopomorskiej miejscowości Bersztyn (Nitsch & Co. "Pełczyce"). Co się rzuca w oczy ? To, że nazwa nadana przez Komisję Nazewniczą jest pisana małymi literami, a urzędowa nazwa górnoniemiecka dużymi. Dlaczego tak jest ? Z dwóch powodów jak sądzę: 1) nazwa wymyślona przez bandę profesorów jest "sztuczna" i nie ma żadnego potwierdzenia,ciężko odnieść ją do historii; 2) nazwa "Pełczyce" jest niekompatybilna zarówno z historią jak i heraldyką (godłem Bersztyna jest niedźwiedź); nazwa miasta z członem Ber- (oznaczającym niedźwiedzia koresponduje z herbem). Nawet ludność nieautochtoniczna wyczuwa sztuczność, dlatego nazwa górnoniemiecka jest chętnie używana, aczkolwiek autochtoniczni mieszkańcy jak to bywało na Pomorzu używali w mowie codziennej nazwy dolnoniemieckiej, która brzmiała zapewne Bersteen.

Pierwsze co należy wziąć pod uwagę, że rozmowa jest już po fakcie. Możemy sobie dyskutować czy lepiej Peterzdorp czy Piterzderp jak i tak tablice już stoją. I szczerze mówiac - Oby stały!

Nie można zgodzić się z takim podejściem. Gdybym był Prusem nie dałbym sobie wmówić, że nazwy "Kaliningradas", "Sowieckas", czy "Baltijskas" to nazwy staropruskie. Osoby, które są odpowiedziaolne za błędne nazwy powinny zostać pozwane przez ZK-P i zapłacić za postawienie tablic z poprawnymi nazwami

Bo tylko Bogu dziękować, że w ogóle są. I nię sadzę aby ktoś je teraz albo w najbliższej przyszłości zmieniał w imię argumentów, które przytoczyłeś. Raczej pewnie kiedyś zardzewieją a następne kaszubskiej nazwy mogą już nie mieć. Skoro nikt młody w Bytowie nie mówi po kaszubsku, co za chwilę wykaże spis powszechny - nie będzie powodu stawiać żadnych kaszubskich napisów. Cieszmy się wieć tą chwilą póki trwa.

Język opada, ale toższamość wzrasta. Taka jest moja obserwacja. Nie dziękujmy za to, że możemy oddychać powietrzem, bo wyjdziemy na megacioty !!!

Po drugie - nie jestem specjalnie wielkim admiratorem tzw autortetów - ale na Paróna - kogo my mamy lepszego niż prof Treder? Przecież nie możemy zakładać, że czowiek nie wie co robi i nie chciało mu sie przeczytać żródeł , które przywołujesz. Zakładam, że nie podjąl decyzji samodzielnie - istnieje przecież Rada Języka Kaszubskiego ciało kolegialne, które chyba także weryfikuje tak ważne rzeczy. A nawet jeśli nie - to pierwsze co robię to uznaję że Treder wie co robi. I tak samo pomyślą Kaszubi, którzy raczej w większosći ucieszą się (choć oczywiscie nie przyznaja na głos)z kaszubskiego napisu.


Znam lepszych specjalistów od nazw miejscowości choćby Zbigniewa Babika. Jerzy Treder to osoba bardzo konformistyczna, łatwo ulegająca naciskom, poza tym jego poglądy jeśli chodzi o język kaszubski są tylko trochę lepsze od poglądów Eugeniusza Gołąbka. Nazwy na tablicach są tak naprawdę w olbrzymim zakresie powtórzeniem filozofii "zielonej Książki" (czy może lepiej rzec "Zielonego G...na" pod redakcją Chludzińskiego). W całej tej "Zielonej Książce", którą również prof. Treder współredagował chodziło o wyszlamowanie szmalcu z MSWiA, który tą książkę współfinansował. Problem był taki, że ministerstwo narzuciło termin więc były dwie możliwości 1) albo książka będzie miała jakość, ale niezdąży się jej napisać na czas wskutek czego nikt z profesorów szmalcu z ministerstwa nie zobaczy; 2) książka ukaże się na czas, ale wówczas jej jakość będzie problematyczna. Wybrano 2gą opcję, choć moim zdaniem nie byłoby problemów z ukończeniem jej na czas i to w dobrej jakości, skoro każdy z profesorów ma swoich pomagierów w postaci doktorantów i magistrantów, no ale wtedy pewnie trzeba by się jeszcze podzielić kasą z kimś jeszcze. Profesorowie zadecydowali, że każdy z nich będzie się zajmował nazewnictwem innej części Kaszub i tak prof. Trederowi przypadła w udziale część zachodnia woj. pomorskiego. Jak to zostało zrobione możesz sobie zobaczyć w "Zielonej Książce". Polegało to w skrócie na zapisie nazw urobionych przez Nitscha po kaszubsku. Prof. Treder urobił nazwy kaszubskie nie tylko od nazw wymyślonych przez Nitscha dla miejscowości, które miały tylko nazwę germańską (zamiast zrekostruowania nazwy kaszubskiej z postaci dolnoniemieckie jak to właściwie powinno się uczynić), ale również niepoprawił błędnych rekonstrukcji Komisji Nazewniczej odnośnie nazw pochodzenia słowiańskiego !!! Tyle jeśli chodzi o uczciwość naukową prof. Tredera. Później jak prof. Treder miał określić nazwy dla tablic to przecież nie będzie gryzł własnej ręki, która przyczyniła się do napisania "Zielonej Książki", bo by przecież sam się zdyskredytował. Tak to jest jak się łasi na pieniądze z "Ministerstwa Policji". Ostrzegałem przed tym nie raz. Byłem też zszokowany jak kiedyś spotkałem mojego byłego nauczyciela WOSu z Kościerzyny Mariana Seydę, który powiedział mi, że prof. Treder oraz prof. Breza twierdzili, że język kaszubski to "język staropolski, który się nie rozwinął". Prof. Treder ma swoje zasługi, ale my nie rozumiemy jednej bardzo prostej sprawy - pisanie dobrych książek to "psi" obowiązek językoznawcy. Za tą działalność dostaje pieniądze i nie robi w ten sposób, żadnej łaski. My mamy tendencję do robienia z naszych profesorów "złotych cielców", którym oddaje się częśc boską. Ułatwia to fakt, że UG nie ma jakiejś konkretnej kokurencji jeśli chodzi o badania nad językiem kaszubskim imoże dzięki temu wciskać dowolny kit.


Zakładam, że nie podjąl decyzji samodzielnie - istnieje przecież Rada Języka Kaszubskiego ciało kolegialne, które chyba także weryfikuje tak ważne rzeczy. A nawet jeśli nie - to pierwsze co robię to uznaję że Treder wie co robi. I tak samo pomyślą Kaszubi, którzy raczej w większosći ucieszą się (choć oczywiscie nie przyznaja na głos)z kaszubskiego napisu.

Rada Języka Kaszubskiego to organ, który zajmuje się "zbiorowym gwałtem na języku kaszubskim". Pisałem już o tym (JÃŻËKÒWÔ KÒMÙNA) i nie chce mi się do tego wracać. Rzygać mi się tylko chce jak czytam ich uchwały.

Po trzecie kluczową sprawą jest odpowiedź na pytanie: jak mówią okoliczni mieszkańcy?. W odpwoeidzi także stosujesz argument z analogii. Zatem tą kluczową sprawę uważam za nieudowodnioną. Bo to jest włąśnie rozstrzygające - jak mówią mieszkańcy. Jeśli prof Treder tego nie sprawdził - to faktycznie godny potępienia. Ale jeśli sprawdził - argument historyczny staje się historyczną ciekawostką dla regionalistów.

Prof. Treder wziął dyktafon i jeździ z nim po Kaszubach. Już to widzę. Z analogii wynika, że starsi mieszkańcy mówią "Péterzderp", młodsi "Mokrzyn". Jeśli to kaszubią to co najwyżej do postaci "Mòkrzin". Możliwa jest też przezwiskowa nazwa "Péter". Jak będę przejeżdżał przez Piterzderp srawdzę to. To jak mówią mieszkańcy może być ważkim argumentem, gdyby nie było zewnętrznej ingerencji w postaci sztucznego nazewnictwa. Gdyby się bowiem trzymać nazw mieszkańców władze Rosji nie mogłyby zmienić nazwy "Leningrad" z powrotem na "Petersburg".

Po czwarte - sprawa niemiecka - Niestety podtrzymuję swoje stanowisko, chociaż Twoje rozumiem. Można sprowadzić sprawę do absurdu i otrzepać proch z sandałów na ignorantów i głupków ale realia są takie że kaszubskie dzieci są nadal wyzywane od szwabów. Nie warto dolewać benzyny do tego podskórnego płomienia nienawiści jaki tli się wsród ludnosci napływowej. Nie warto dla prawdy o XIX wiecznym nazwenictwie narażać się na lokalne i ogólnopolskie nawet nieoficjalne potępienie. Może to jest i tchórzostwo ale jeśli tak to takie samo jakie kazało ojcom rodzin zabierać je i uciekać z Warszawy w 1944. Idealizm kontra realizm. Ty reprezentujesz idealizm, co jest godne szacunku. Takim jak ty stawiają pomniki a tacy jak ja dożywają starości:)

Najlepszą obroną jest atak. W Małopolsce (mateczniku Kargulów) nazw miejscowości pochodzenia niemieckiego jest chyba jeszcze więcej niż na Pomorzu. Warto najpierw spojrzeć na tą mapę (można powiększyć):

Niemieckie osadnictwo w Małopolsce i na Rusi Czerwonej

Teraz staje się jasne skąd w Małopolsce takie nazwy jak Czorsztyn (Scharnstein), Łańcut (Landshut), Tymbark i setki innych. Z podobnych względów w Małopolsce jest sporo nazwisk niemieckich: Tajnery, Tischnery, Hausnery itd. Mi to absolutnie nie przeszkadza,tylko niech potem nie gadają, że na Pomorzu mają być tylko nazwy "czystosłowiańskie". Dziękuję za komplementy, ale nie jestem żadnym bohaterem.

Podałem tylko przykład, że nazwy niemieckie wywierały wpływ na to jak mówili Kaszubi w tych zaborczych czasach.

Nie twierdzę też, że nazwa Nowe Miasto jest sztuczna, myślę, że jest ona spontaniczna. Choć rzeczywiście do jej popularności mogły przyczynić się władze pruskie.

Sprawę plattu na Pomorzu wypadałaoby zostawić jakimś doktorantom z germanistyki na UG.

O Placie już pisałem w innym miejscu. Platt był tępiony przez władze pruskie nie mniej niż kaszubski, czy polski. Jednak atakowano go z trochę innych pozycji poprzez sprowadzanie go do pozycji dialektu, co jednak nie jest prawdą, gdyż dla osoby, która zna tylko luterskoniemiecki jest on po prostu niezrozumiały. Piosenka w Placie:

http://www.youtube.com/watch?v=VIhVN1xmxAs


----------------
Zdrzë: Peccunia non olet (Piniądz nie smierdzy)

Poprzedni wątek | Następny wątek

Temat: Nadawca Data
   Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów CzDark 21.2.2011 15:48
     Re: Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów pienczke 2.3.2011 13:55
       Re: Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów CzDark 8.3.2011 2:23
       Re: Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów CzDark 8.3.2011 2:23
         Re: Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów pienczke 10.3.2011 20:10
         » Re: Błędne nazwy na dwujęzycznych tablicach w gminie Bytów CzDark 12.4.2011 21:26

 
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002