Chcesz, Mateùszu, aby ludzie się podusili ze śmiechu? Dla mnie to jednakowoż bardziej smutne aniżeli śmieszne, ponieważ jak wyżej zauważono, ten pan psuje swoją osobą i słowami wizerunek całych Kaszub. Ale sądzę, iż z Kaszubami jest inaczej niż z Polakami. Kłócimy się między sobą, co raczej nam nadaje rozmachu i napędza, wynajdujemy coraz lepsze sposoby radzenia sobie z przeciwnościami. Jednak kiedy zaatakowałby nas ktoś obcy, to byśmy się nie zjednoczyli jak Polacy, bo jesteśmy zbyt uparci.
Teraz coś, co przemawia za tym panem, lecz tylko częściowo. Myślenie "kadencyjne" sam ganię, bo jestem ideowcem i moje strategie nie kończą się wraz ze zmianą władz. Należy jednak dostosować się do rządzących i do ich planów. Należy takie przedsięwzięcia podejmować, które pasują i działaczom, i rządzącym. Spieranie się z nimi może tylko doprowadzić do stagnacji. Owszem, własne zdanie należy mieć, lecz przedstawić je można w taki sposób, że spodoba się nawet przeciwnikom politycznym. Giętka, słaba trawa się nie złamie, a sztywne potężne drzewo tak.
I nie żadnego merytorycznego argumentu, aby uznawać mię za separatystę. Jestem za większą autonomią regionów (wszystkich), rozróżniam narodowość od państwowości, a także przynależność etniczną. Jestem tolerancyjny wobec każdej nacji, wyznania czy też ideologii. Czy to oznacza, że jestem nazistą pochodzenia, np. romskiego, gejem i np. świadkiem Jehowy, który pragnie utworzyć Związek Zjednoczonych Republik Kaszubskich? Nie, po prostu akceptowałbym istnienie takiej osoby i dyskutowałbym z nią na temat jej poglądów, lecz nie próbowałbym szkalować jej publicznie ani obrażać. Panie Bonkowski. Trochę pomyślunku, zanim zacznie pan o kimś pisać kłamstwa, bo, jak wierzą hinduiści, wszystko do nas wraca ze zdwojoną siłą. Ja hinduizmu nie wyznaję, lecz takich ludzi jest na świecie więcej niż miliard ergo liczyłbym się z ich zdaniem.

----------------
Bëcë Kaszëbą òznôczô bëcë Słowianinã.