Strona główna forum Historia Jak historycznie uzasadniona jest nazwa „Kaszuby" na Pomorzu Gdańskim? |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Stojgniew |
wysłane dnia:
10.8.2011 19:50
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 19.5.2011 z: Antiquissima Polonia, Mazovia Wiadomości: 306 |
Re: Jak historycznie uzasadniona jest nazwa „Kaszuby" na Pomorzu Gdańskim? "Skarb" Ceynowy, artykuły Lorentza czy pierszwe wzmianki o Kaszubach w gazetach polskich są o tyle cenne, że ukazują nam, dekada po dekadzie, obraz rzeczywistości widziany oczyma ówczesnych elit. Ten obraz był wówczas jeszcze dośc mętny. Kaszuby na pewno utożsamiano z północną częścią dzisiejszej krainy o tej nazwie, jak widać zapewne na podstawie tradycji historycznej a nie znajomości zasięgu kaszubienia. Przede wszystkim oprócz zachodniopomorskich, wymienia się powiaty pucki, kartuski i kościerzyński. I istotnie w tychze powiatach jeszcze 50 lat póżniej, pruskie censusy nie iały wiekszych trudności i tutaj też dużo cześciej spisywano mieszkańców jako Kaszubów. Zupełnie inaczej sprawy miały sie w południowych powiatach gdzie władze nie były pewne jak zaklasyfikować tutejsza ludność.
Dużo w tych pierwszych opisach dowolności. Ten wczesny obraz różni się wyraźnie od uporządkowanego, skrupulatnie opisanego przez etnografię obrazu dzisiejszych Kaszub, którego granice dokładnie, wioska po wiosce, zakreślila dialektologia. Ja nawiązuję tu tylko do tego co napisał tu wcześniej Pan Geppert. Że "polskośc" była czymś zewnętrznym, obcym... Prawda jest taka, że w XIX wieku gdy nie wykształciło sie własciwie narodowe poczucie w szerszym pojęciu - wszystko co nie było elementem kultury lokalnej było dla Zachodnioprusaków "zewnętrzne", "obce". Pod tym względem "kaszubskośc" też była zewnętrzna. Była pejoratywnym określeniem używanym przez obcych. To "rybackość" czy "krebańskość" była wtedy rodzima. I owszem, sąsiednie grupy mieszały się, kontaktowaly ze sobą. Rebocy nazywali Lesoków "nasinskimi" ale i Gochy czy Krebanie nazywali siebie "Polochami" czy "puolskimi ledzmi". I jak widać często jedne grupy nie miały większego pojęcia o istnieniu innych. Tak własnie Ceynowa - wykształcony Kaszeba ze Sławoszyna z samej północy Nordy nie wiedział zbyt wiele o Krebanach czy Gochach. Własciwie to nie wiedział chyba nic, bo te miana przekazała nam dopiero późniejsza etnografia. I on sam z jakiegoś powodu zwał kartuzkich Greb-Kaszebów Polochami. Nie czyniłby tego przecież gdyby znał dobrze wszystkie grupy rzekomo utożsamiające się z Kaszubami - Gochów, Krebanów, lub gdyby grupy te już wówczas głośno opowiadały się za przynależnością do tego samego etnosu, czy też tej samej grupy etnograficznej co Rebocy czy Lesocy. A skąd inąd wiemy że wiele z takich grup Ceynowa znał, np Krajniaków, Górali itd. bo interesował się historią i etnografia. Jednak Ceynowa nie w pełni zdawał sobie sprawy z podziałow między mieszkańcami Pomorza. Nie znał dokładnych podzialów etnograficznych, i nie znał wszystkich grup mówiących kaszubskim dialektem/językiem. Tak więc z tych wczesnych opisów nic nie wskazuje na to by w XIX wieku istniała w Prusach Zachodnich jakaś zwarta ogólnokaszubska tożsamość która pokrywałaby się z późnieszym obszarem Kaszub zakreślony przez dialektologię. "Kaszubskość" na pewno nie była tutejszej ludności obca czy zewnętrzna jeśli przez nią rozumiemy właściwą każdej społeczności tożsamość lokalną i przywiązanie do wlasnej rodzimej kultury ludowej. Natomiast trudno tu dopatrywać się jakiegoś poczucia tożsamości wyższego rzedu, które w magiczny sposób obejmowałoby wszystkie wsie w wydłużonym pasie od Chojnic po Puck, które charakteryzowało kaszubienie. "Kaszubskość" w ustach obcych oznaczala pewną spójność etniczną jak "nasinskość" czy "puolskość" w ustach Kaszubów ale jak widać Niemcy czy Polacy mieli aż do XX wieku duze problemy z doprecyzowaniem geograficznych i etnicznyc granic owych pojęć. Nawet sami Kaszubi jak Ceynowa, nie byli w stanie tego dokonać. I tu paradoksalnie to właśnie "kaszubskość" -pejoratywne obce przeziwsko, a nie "puolskość" - jako rodzime miano bedące w użyciu u samej ludności była bardziej zewnętrzna. Ta "puolskoś" będąca wykładnikiem tożsamośći Kaszubów i znajdująca główne oparcie w wierze i kościele katolickim na jakiejś płaszczyźnia uzyskiwała wspólny mianownik z "polskością". To były te dwa filary kaszubskiej tożsamości: - lokalna krebańska, rebocka itd. kultura i gwara, - ogólna puolska katolicka wiara i mowa, W tym świetle, ewolucja tożsamości "ogólnokaszubskiej" promowanej przez etnografię w granicach dialektologicznych jest zjawiskim równie świeżym i tej samej daty co narodowa "ogólnopolskość". Cytat: Ja liczę na "kaszubską" wykładnię dziejów Pomorza, nie tylko tych skrawków wskazanych jako kaszubskie przez Lorentza... Warto doprecyzować terminy których używamy. Trzeba zaznaczyć, że "kaszubska" wykladnia nie jest tożsama z "pomorską". Jeśli "kaszubskość" wydzielamy na podstawie cech językowych to jest ona świeższej daty zjawiskiem niż pomorskość i nie pozwala na znaczne poszerzenie granic Kaszubszczyzny. Zresztą dialekty przejściowe można dowolnie przeciągać na obie strony. Tym sposobem "polskość" można już w średniowieczu przesunąć aż pod Starogard. Nazwany Starymgrodem w pierwszej wzmiance. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |