Strona główna forum Historia Od kiedy Kaszubi zaczęli się nazywać Kaszubami? |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Stojgniew |
wysłane dnia:
28.6.2011 17:05
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 19.5.2011 z: Antiquissima Polonia, Mazovia Wiadomości: 306 |
Re: Od kiedy Kaszubi zaczęli się nazywać Kaszubami? I. Mit jedności Pomorza Zachodniego i Wschodniego:
Cytat:
Tylko że przykład nie ma sensu, z kilku względów. Po pierwsze Mazowsze to nazwa rodzima prowincji na obszarze dawnego terytorium plemiennego Mazowszan. Do rozbicia dzielnicowego stanowiła ona pewną polityczną jedność. Potem istotnie wraz z dynastia książąt mazowieckich ulegała rozdrobnieniom i ponownym scaleniom. Tak samo było zreszta na Pomorzu Zachodnim, które przez większą część swej historii składało sie z kilku księstw. Podobnie i Pomorze Wschodnie - nie było jednolitą prowincją. Ale w odróżnieniu od Mazowsza, Pomorze nigdy nie stanowiło jakiejś plemiennej, etnicznej czy też politycznej jedności. Co do cytatu Pana Machury - mowa jest o Pomorzu Zachodnim, którego faktyczna przynaleznośc do Polski byla od XI wieku dosc efemeryczna. Natomiast "Pomorze" to byl konglomerat plemion które nigdy nie stworzyly zadnej ponadplemiennej jednosci, zadnego feudalnego panstwa. Nie zadzialaly tu czynniki jednoczace jak w Polsce. Te role na Pomorzu odegrali dopiero Piastowie. Nie bylo nigdy zadnego "Pomorza" poza panstwem Piastów. Ludzie którzy je zamieszkiwali nie nazywali swojej krainy "Pomorzem" ani siebie "Pomorzanami". Dzielili sie na szereg osobnych plemion skupionych wokół grodów w Szczecinie, Stargardzie, Wolinie, Kolobrzegu czy Gdansku. Pomorze to byla juz podbita i scalona dzielnica w której zarzadzali namiestnicy królów i ksiazat polskich. II. Mit etnojęzykowej granicy wzdłuż Noteci i rzekomo pierwotnie "kaszubskiej" Krajny: Natomiast granica na Noteci to granica płynna. Powstała po uniezaleznieniu sie Pomorza w XI wieku i już na początku XII wieku przestała istnieć, gdy Krzywousty wcielił cały pas nadnotecki od Kostrzynia po Nakło (tzw. Krajnę) do Polski. Nie ma absolutnie żadnego dowodu, ze za Mieszka I czy w X-XVIII wieku slabo zaludnione obszary nadnoteckie byly jakims niezaleznym bytem. Byla to rubiez której dokladnej przynalzenosci nie sposób odgadnac. Tak samo jak i pierwotnego charakteru i historycznych dialektów lokalnej ludnosci. Cytat: Poproszę o konkrety. Jeśli chodzi o dialekty to tylko dziwne, że to właśnie w oparciu o język kaszubski zrekonstruowano wiele toponimów na Pomorzu Zachodnim, których inaczej zrekonstruować się nie dało przykładem czego przykładem może być Skwilbëno (Nitsch & Co. błędnie "Świdwin"). O jakim jezyku kaszubskim mowisz? Jezyk kaszubski to twór nowoczesny z silnymi wplywami polszczyzny gwarowej i literackiej. W XII czy XIII wieku w ogóle nie istnialo jakiej znaczne zrozniowanie jezykowe Lechitów. Trudno wiec mowic by w XII wieku istnialy wyrazne jezyki - pomorski, kaszubski czy polski, skoro nie istnialo jeszcze silne zronznicowanie miedzy polskim a ruskim czy polskim a czeskim. Pomorze Zachodnie bylo pokrewne Wschodniemu, Wielkopolsce i vice versa. Gwary Pyrzyczan najpewniej poczatkowo bardziej byly podobne do gwar mieszkancow Puszczy Noteckiej czy Lubuszan niz mieszkancow Gdanska. Zreszta o tych gwarach nie wiemy wystarczajaco duzo by móc pokusic sie o takie tezy. Dla Pomorza Zachodniego material jezykowy opiera sie o sam wschodni kraniec i to w schylkowym okresie trwania tam ludnosci slowianskiej. Dla reszty Pomorza Zachodniego mamy rekonstrukcje toponimów które z natury nie uprawniają do jakichś daleko posuniętych wniosków. Wystepowanie grupy TarT mogło łączyło te dialekty także z polskimi, bo i w Polsce mamy ok 30 toponimów typu =gard i =karw, tj. bez przestawki. I jest to naturalne, bo przestawka, jak i kazda inna innowacja jezykowa, nie rozprzestrzeniła się w ciagu jednego dnia na wszystkie krainy i plemiona ówczesnej Polski. Co do drugiej tezy - taka jest XIX wieczna teza profesora Ramulta. Wiadomo tylko tyle,ze gwary Krajny maja cechy zarówno pomorskie jak i wielkopolskie. Warianty sa trzy: - ludnosc pomorska nawarstwila sie na wielkopolska - ludnosc wielkopolska nawarstwila sie na pomorska - ludnosc Krajny zawsze wykazywala cechy jezykowe wielkopolskie i pomorskie, zmieniajac ich ilosc i natezenie, zaleznie od przynaleznosci politycznej i fal osadniczych. Pierwotny językowy charakter Doliny Noteci nie jest jasny: http://www.staff.amu.edu.pl/~kilarski/courses/download/handke.pdf I to ta trzecia teza jest najbardziej prawdopodobna, bowiem to nie dwie rasy z dwóch krańców świata, oddzielone wiekami osobnej ewolucji, spotkały sie nad Notecia ale odwrotnie - graniczyly tu ludy blisko ze soba spokrewnione których przodkowie jeszcze we wczesnym sredniowieczu nalezeli najpewniej do jednego plemienia, a wszystkie języki Lechitów wzięły początek z jednego pnia. III. Mit jednolitego "etnosu pomorskiego" w oparciu o wspólne zjawiska językowe: Zresztą na tak wczesnym etapia Pomorze Zachodnie i Pomorze w ogóle nie było jakimś izolatem: human.uwm.edu.pl/polonistyka/P_J_2004/Rzetelska-Feleszko.doc http://www.lingwistyka.uni.wroc.pl/jk/spis07.htm http://dlibra.bg.uwm.edu.pl/Content/141/Prace-XI.pdf Łączył je szereg cech językowych z Połabiem i Łuzycami z jednej, a z Polską, zwłaszcza Wielkopolską,z drugiej strony. Czy dialekty pomorskie zawsze stanowiły monolit? Przykładowo - czy forma TarT występowała dawniej na całym obszarze Pomorza i Krajny, aż po Noteć, a w Polsce juz nie? Skoro obecne są Polsce liczne toponimy bez przestawki to proces jej upowszechniania musiał trwac i zachodzic nierównomiernie. Dla Hilferdinga słowiński był osobnym językiem. Sam Lorentz zaznaczał w "Zarysie etnografii..." że zróznicowanie gwar na Kaszubach, zwłaszcza wzdłuż osi pólnoc-południe jest tak znaczne, że sami mieszkańcy mogą się wzajemnie nie zrozumieć. Język jest płynny w czasie i przestrzeni. Izoglosy zmieniają się, a zjawiska językowe często występują obok siebie. Jak widać dzić - i co ukazują mapki w pierwszym zamieszczonym przeze mnie PDFie - kaszubskie gwary nie są jednolite ani pod wzgledem fonetyki, kaszubienia, braku przestawki ani samego słownictwa. I nic nie wskazuje ze kiedykolwiek był to jakis idealny językowo czysty diament. Tu nie ma miejsca na jakieś kategoryczne myślenie, bo gwary kaszubskie podlegały wpływom ościennym - pomorskim, polskim i zapewne same też wywierały pewien wpyw - proporcjonalnie do siły demograficznej czy kulturowej. Faktem jest, że istniał zespół cech pomorskich czy kaszubskich - ale tak samo istniał zaspół cech zachodniosłowiańskich, lechickich, polskich, północnopolskich i zachodniopolskich, słowińsk`ich, czy nordowych. Tak mozna rozdrabniac bez końca. Faktem jest, że dialekty slowińskie różniły sie od tych z Kościerzyny czy Kartuz na tyle, że niektórzy ze językoznawców wyraźnie je odróżniali - jako osobny dialekt a nawet język (więc tak jak dzis wyróznia sie kaszubszczyzne od innych dialektów polskich). Jeśli więc akcentujemy jakąś językową "pomorskość" od Szczecina po Gdańsk - to nalezy umiejscawiac ją w odpowiednim kontekście przede wszystkim w X-XIII wieku, kiedy w ogóle trudno mówić o "języku polskim" czy "pomorskim". Istniały wtedy co najwyżej zespoły gwar i to blisko spokrewnionych. Natomiast późniejsze róznicowanie się dialektów zachodniopomorskich, kaszubskiego, krajniackich czy innych dialektów polskich to proces niejednolity. W obrębie każdej z tych arbitralnie wydzielonych grup istniały podobieństwa i różnice. Akcentowanie podobieństw językowych miedzy dzisiejszym kaszubskim czy wymaryłm słowińskim, a wymarłymi w XIII-XIV wieku dialektami zachodniopomorskich w celu udowodnienia jakiejś etnicznej spójności jest wyważaniem otwartych drzwi tak akcentowanie podobienstw medzy rosyjskim a ruskim, czy staropolskim a połabskim. Problem pojawia się gdy dorabiana zostaje do tego jakaś pesudnaukowa, zupełnie ahistoryczna narodowa "pomorska", "wielkoruska" czy "polsko-połabska" filozofia. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |