Cała sprawa jest bardzo skomplikowana i budząca kontrowersje. Oponentami byli tutaj m.in śp. profesorowie Labuda i Powierski. Nawiązywał do tego Edward Rymar w swoim rodowodzie książąt pomorskich

Czytałem swego czasu świetny artykuł Jana Powierskiego, który podsumowywał tą sprawę, ale z pamięci nie powiem gdzie był zamieszczony. Być może były to "Studia z dziejów Pomorza w XII w." pod redakcją gdańskiego trio (Powierski, Ślwiński i Bruski).

Na pewno, choć dość pokrótce omawia to Błażej Śliwiński w swoich najnowszych pracach, m.in. biografii Sambora II.

Z tego co pamiętam, to argumenty "lisowczyków" są, jak na standardy mediewistyczne dość mocne (kwestia występowania tych samych imion i to w podobnej sekwencji) i pewnie, gdyby nie to, że chodzi o rodzinę książęcą, to dawno by uznano, że Sobiesławowice to boczna gałąź Lisów. Ale ze względu na wagę zjawiska, to każdy włos dzieli się na czworo.