Strona główna forum Język Prof. Piskorski o genezie mowy kociewskiej |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
CzDark |
wysłane dnia:
20.11.2011 20:56
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 24.5.2004 z: Biebrznicczi Młin Wiadomości: 1133 |
Re: Prof. Piskorski o gwarach Nowej Marchii @Mestwin
Cytat: Kazimierz Nitsch, polonista i dialektolog, profesor filologii, zdziwił się, że Kociewie zachowało typowo pomorskie formy młół płóła, mimo, że ze wszystkich dialektów zachodnioporuskich po lewej stronie Wisły jest kaszubszczyźnie najbardziej odległe. Dla odmiany Krajna i Bory, które bardziej zbliżają się do Kaszub form tych nie posiadały. Kazimierz Nitsch zbudował w tym punkcie trzy hipotezy "Albo południowi nadnoteccy Pomorzanie mieli mowę zawsze bliższą wielkopolskiej niż kaszubskiej." "albo cała ludnosć przyszła później z Wielkopolski nie wchłaniając nic z pierwotnego osiedlenia" "albo pomorskie resztki spolszczyły się zupełnie." Hipotezy te streszczają się do wariantów przejściowość od początku, przejściowość wtórna powstała w wyniku zmieszania, znaczna wymiana ludzi lub/oraz języka. Te trzy hipotezy wyczerpują chyba podstawowe możliwości tłumaczenia "przejściowości" jakiegoś obszaru pod względem jezyka. Nitsch eliminuje hipotezę ostatnią podając za przykład formy młół i płóła które skoro zachowały się na Kociewiu po "przeworcie językowym" to nie mogły raczej zatrzeć sie w Krajnie która mając dużo więcej wspólnego zarówno z Wielkopolską jak i Kaszubami ulec mogła co najwyżej "powolnemu odkaszubieniu",i w ten sposób dochodzi do wniosku, że "przodkowie dzisiejszych Krajniakow nie byli językowo Kaszubami". W ten sposób trakutuje on populację Krajny za pierwotna i lokalną i wspomina niespotykaną różnorodność Krajny. Ostatecznie genetyka wiele mogłaby powiedzieć o pierwotnym osadnictwie pogranicza. To genetyka bada pokrewieństwo bezpośrednio. Problem polega na tym, że większość polskich językoznawców nie umie samodzielnie myśleć i potrafi jedynie cytować Nitscha (nie mówię tu o Tobie). Od czasów Kazika Nitscha, "złotego cielca" polskiej dialektologii językoznawstwo jednak poszło trochę do przodu. Nitsch ma niewątpliwe zasługi w badaniach etnolektów, ale też niecne uczynki w ustalaniu nazw miejscowości, a także nie potrafił rozdzielić nauki od polityki i chyba nienawidził Lorentza (zapewne dlatego, że był Niemcem). To, że na Kociewiu i Krajnie pomorskie (kaszubskie) relikty zachowały się w innych miejscach to w tym nie ma nic dziwnego. Po prostu na Kociewiu zachowały się jedne cechy kaszubskie, na Krajnie inne. Gwary Krajny są wybitnie niejednorodne co wskazuje na dynamikę zmian zachodzących na tym obszarze. Warto podkreślić co o gwarach Krajny pisze Zagórski: „Ze względu na wybitną przejściowość gwar krajniackich od gwar północnej Polski (w szerokim znaczeniu) do Wielkopolski (..) trudno wskazać jakieś ważniejsze, typowo krajniackie (właściwe całemu temu obszarowi) cechy językowe. Można natomiast ogólnie określić, co jest wspólne gwarom Krajny ze względu na wspomniany ich charakter, mianowicie masowe występowanie tak w systemie gramatycznym, jak i w słownictwie (...) cech wielkopolskich obok cech typowo północnopolskich (pomorskich i mazowieckich). O ile nie można mówić o dialekcie krajniackim jako jednostce językowej odpowiadającej jednostce etniczno-geograficznej, za jaką uważa się Krajnę (dawny powiat nakielski), o tyle można obecnie stwierdzić występowanie kilku ugrupowań gwarowych z różnym nasileniem cech północnopolskich i wielkopolskich. Jedne gwary krajniackie nawiązują zatem silniej do południowego sąsiedztwa Wielkopolski, inne zaś do gwar Polski północnej (...). To jest właśnie bardzo charakterystyczne dla tego obszaru. Dzieje tej części Polski oraz jej pograniczny charakter w różnych okresach historii Polski zdają się ze swej strony uzasadniać taki stan rzeczy” Zagórski tu używa określenia Polska północna mając zapewne na myśli Pomorze Gdańskie + polskojęzyczną część Prus (Wschodnich) W gwarze krajeńskiej mozna znaleźć (zwłaszcza jeśli bada się gwarę XIX wieczną a nie XX wieczną sporo cech spotykanych w kaszubszczyźnie, do których nalezy zaliczyć przede wszystkim typowopomorski sposób zmiękczania spółgłosek k i g wymowa: taczi, czij, dłudżi. Wnioskowanie Nitscha poparte dwoma wyrazami, przy czym Nitsch chcąc nie chcąc stwierdza, że nie wie jak rzeczywistość wyglądała w przeszłości jest niedorzeczne. Gwara Krajeńska sporo zawdzięcza Władysławowi Brzezińskiemu, którego mozna po trosze określić jako "krajeńskiego Sychtę" z racji napisania przez niego słownika tej gwary. Słownik ten powstał w latach 80. XX wieku, co oznacza że Nitsch po prostu sporo NIE WIEDZIAŁ o tej gwarze. Podejrzewam, że związki językowe Krajny z językiem kaszubskim byłyby jeszcze silniejsze gdyby nie pas języka dolnoniemieckiego w postaci Kosznajderii (Kośniewia), który oderwał Krajnę od oddziaływania języka kaszubskiego. Pod względem fonetycznym gwara krajeńska jest bowiem bliższa kaszubszczyźnie niż gwara kociewska. Obszar Krajny znalazł się w kręgu oddziaływania języka polskiego wcześniej niż Kociewie (zapewne stąd polskie formy dwóch wspomnianych czasowników), tyle że proces ten zachodził na Krajnie wolniej (stąd większa bliskość kaszubszczyźnie pod względem fonetyki). @ Michał Kargul Cytat: Czyli mam jednak rozumieć, że zgadzasz się jednak z tezą Nitscha, którą poparł tu Piskorski? Bo pamiętam rzeczoną dyskusję sprzed kilku lat o Krajnie, gdy mi udowadniałeś, że kaszubszczyzna sięgała aż po Noteć i nitschowe „tereny przejściowe” to nic innego jak spolonizowane później obszary kaszubskie. A dyskutowaliśmy o tym, czy wszystkich Pomorzan, opisywanych w średniowiecznych źródłach można uznać za „przodków językowych" dzisiejszych Kaszubów. No i jak pamiętam, podpierając się Ceynową, ostro krytykowałeś właśnie sądy Nitscha, które tutaj Piskorski, wprost powtarza. Zaznacza przecież wyraźnie, że o ile dowiedziona jest autochtoniczność ludności Kociewia i Krajny, nie ustalono definitywnie, czy powstała ona na podłożu kaszubskim. A materiał toponomastyczny, wg. naszego autora, potwierdza istnienie właśnie obszaru przejściowego w rozumieniu Nitscha. Czyli konkluduje, że pomorskie na południowym Pomorzu Gdańskim nie równa się kaszubskie. No i mnie zaintrygowało, bo tak tu doceniłeś warsztat Piskorskiego, czy ta jego konkluzja nie zmieniła Twojego punktu widzenia właśnie w tym aspekcie. Moja opinia jest taka - dosyć ostra granica językowa na Wiśle i Noteci zaczęła się zacierać wskutek polskich podbojów i polskiego oddziaływania kulturowego co spowodowało wytworzenie się stref przejściowych ulegających coraz mocniejszej polonizacji. 0) Z WPŁYWAMI POMORSKIMI - pomezańskie, chełmińskie, warmińskie, dobrzyńskie, prusko-mazurskie, lubawskie, michałowskie, pałuckie, kujawskie 1) BARDZO SILNIE SPOLONIZOWANE - wieleńskie, krajeńskie, kociewskie, lasackie, poluskie, góralskie, borowiackie 2)SILNIE SPOLONIZOWANE - krubańskie (zaborskie), łyczackie, kościerskie 3)UMIARKOWANIE SPOLONIZOWANE - kartuskie, bytowskie 4)SŁABO SPOLONIZOWANE - wejherowskie, puckie 5)BARDZO SŁABO SPOLONIZOWANE - słupskie (słowińskie, kabackie)
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |