Strona główna forum Historia Zrozumienie |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
MagdalenaM |
wysłane dnia:
13.6.2011 23:40
|
Zarejestrowany użytkownik Zarejestrowany: 13.6.2011 z: Wiadomości: 15 |
Zrozumienie Poczytałam sobie troszkę dyskusji i jeśli mogę na chwilkę...
Po pierwsze proszę o odrobinę wyrozumiałości dla Polaków. Własnej historii dobrze nie znają, Waszej tym bardziej a ogólnie rzecz ujmując - to większość uważa, że skoro coś jest w granicach Polski, to jest polskie, a jeśli było w granicach niemieckich przed II wojną, to odwiecznie niemieckie - nie mylić z wiekiem, czyli sto lat. Jako Polka wyrwana z korzeni Kresowych, gdzie nie wolno było mówić ani o tradycji, ani używać gwary lwowskiej, nigdy nie mogłam pojąć o co tym Kaszubom (dobrze? czy Kaszebom?) chodzi - podobnie - Ślązakom itd. Przecież Polska, to Polska. Tak myśli duża część Polaków. Nie dlatego, że czujemy się lepsi, ale dlatego, że nie rozumiemy odrębności. Dopiero nauka, zagłębianie się w historię, dzieje, mitologię (a raczej to, co z niej zostało) przynosi jakiś obraz. W źródłach pisanych nazwa Kaszubia pojawia się w 1238 r. w dokumencie papieża Grzegorza IX. O tego momentu książęta zachodniopomorscy używają tej nazwy w swojej oficjalnej, łacińskiej tytulaturze: najpierw „dux Slavorum et Cassubia”, czyli książę Słowian i Kaszubów a Barnim III (1320-1368) - “dux Cassuborum”, czyli “książę Kaszubów”. Z kolei książęta gdańscy używali tytulatury: „dux Pomeraniae”. Normalne, że nazwy narodom przypisują im sąsiedzi i zazwyczaj są to nazwy pierwotnie pejoratywne (choć niekoniecznie), a następnie zaczynają funkcjonować jako własne. Czy pisząc o sąsiadach zza Odry i nazywając ich Niemcami, naprawdę myślicie, że są niemi? I czy to jest ich nazwa własna, czy może nadana przez tych zza wschodniej granicy? Zarówno język jak i mitologia są wspólne Kaszebom jak i Polakom, co lokuje nas w jednej rodzinie Słowiańskiej. W jednej rodzinie jesteśmy również z Czechami, Rosjanami itd, co wcale nie oznacza, że Czechy np. są polskie - prawda? Językoznawcy polscy odtwarzając język staropolski sięgają do języka kaszubskiego - nie bez powodu. Do czego zmierzam? Statystyczny Polak potrafi rozróżnić różnice pomiędzy Góralami, Ślązakami, Mazowszanami, Kaszubami itd. ceniąc odmienność. Równocześnie traktuje wszystkich jako jedną rodzinę we wspólnym organizmie, jakim jest państwo. Dlatego wybór na premiera Kaszebę, bez rozróżniania skąd, ale ze spojrzeniem - jaki. Na zasadzie wspólnie tworzymy twór jakim jest organizm państwowy, ale zachowujemy własną odrębność kulturową. Narzekacie na Polaków, na spolonizowanie - a co mają powiedzieć miliony tych, którym całą ich kulturę i tradycję bezpowrotnie zabrano i wymieszano z innymi nacjami? Wspólny język polski, język literacki - pozwala nam na zrozumienie siebie wzajemnie - naszej mowy, życzeń, dążeń itd. Spójrzcie na cały pas zachodni - ludzie bez tożsamości narodowej - nie dlatego, że chcieli, Syberia trwała kilka lat, za zbyt wielką miłość. Nie dziwcie się, że ich potomkowie nie potrafią zrozumieć i nie złośćcie się, ale uczcie - pokazując. Mamy ze sobą więcej wspólnego, niż różnic - powinniśmy pamiętać o całości. Ludzie na zachodzie poszukują tożsamości. Sięgają nie do własnych korzeni, ale do tradycji i wierzeń tych ziem. Stąd tak wiele na zachód od Was drużyn słowiańskich obierających za patrona Trzygława - a'propos - czczonego przede wszystkim przez Kaszebów. Zgoda buduje - niezgoda rujnuje. Może lepiej wzajemnie uczyć się i tłumaczyć, bo PRL nie tylko Wam uczynił szkody, a patrząc na to, co udało Wam się zachować, uczynił Wam mniej, niż milionom wysiedlonych ze swoich domów - na siłę. Później dążenie do jednej ogólnej kolektywizacji - nie tylko Was. I na koniec - pisząc Polacy - kogo macie na myśli? Rozejrzyjcie się - każdy region ceni swoją odrębność kulturową - w ramach jednego kraju. Pozdrawiam Was ciepło. |
Poprzedni wątek | Następny wątek |