Strona główna forum Sprawë ZENTRUM GEGEN VERTREIBUNGEN - czyli historia Pomorza wg. Eryki |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Jark |
wysłane dnia:
2.12.2012 15:45
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: ZENTRUM GEGEN VERTREIBUNGEN - czyli historia Pomorza wg. Eryki Historia - ta "prawdziwa", którą pamiętamy z własnego doświadczenia czy przekazów rodzinnych i ta "oficjalna", nauczana w szkołach opiera się na dwóch filarach - faktach (wydarzeniach, które miały miejsce) i interpretacjach tych faktów (dokonywanych indywidualnie lub/i systemowo w danej zbiorowości).
Dlatego nie ma jednej prawdy, choćby o Pomorzu, Kaszubach czy Wypędzonych. W okupowanej Polsce Żydom pomagano i w tej samej Polsce Żydów wydawano by przejąć ich majątek. Niemcy wypędzeni z Pomorza, Śląska, Warmii i Mazur doświadczyli przede wszystkim efektu własnych działań, w myśl mądrego powiedzenia "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę". Nie możemy jednak ulegać łatwemu rozgrzeszaniu naszych przodków, bo w tej burzy nie byliśmy tylko biernymi obserwatorami. Starczy sięgnąć po wspomnienia Pomorzan z 45 czy 46 roku albo nawet i "polskie" publikacje poświęcone powojennym losom takich Słowińców. To, że Polsce trudno wciąż mówić o tamtych sprawach i woli obnosić krzywdy jakich doznała w latach 1939-1945 wynika chyba z jeszcze innych przesłanek. Prawa Polski do północnych i zachodnich ziem są wątpliwej jakości i de facto wynikają z politycznej woli Rosji (wówczas Radzieckiej). Trudno na takiej podstawie budować porozumienie i otwarcie uderzyć się w piersi i powiedzieć "Nie jesteśmy bez winy. Przepraszamy". Bo nie minął jeszcze odpowiednio długi czas, by po takim wyznaniu i deklaracji przestać się obawiać prośby albo i żądania zadośćuczynienia ze strony skrzywdzonych. Stąd tak wiele emocji budziła sprawa Agnes Trawny, która wróciła po swoją własność nieudolnie zabraną jej przez polskie państwo w latrach 70. (nie była jedną z Wypędzonych!) i tak wiele hałasu robi się wokół relacji polsko-żydowskich. Takie "Pokłosie" to film równie ważny jak "Róża". Nich będzie i przejaskrawiony. To część dziejów, które warto pokazywać szczególnie młodym ludziom, by kolejne pokolenie nie wyrosło w poczuciu bycia jak dotąd "jedynymi sprawiedliwymi Europy". Zachód Europy od ponad pół wieku miast oglądać się za siebie buduje wspólna przyszłość. Polska z zamrażalki wyskoczyła raptem dwadzieścia kilka lat temu, ale tak naprawdę "odtajała" 8 lat temu. Czy brak u nas odwagi, by mówić otwarcie o niewygodnych sprawach? Oczywiście. Nie tylko w skali całego kraju ale choćby i bliższych nam Kaszub. Przecież gdzie nie spojrzeć kultywowany jest idealistyczny obraz Kaszuby - pracowitego, religijnego, uczciwego i prawego. No pięknie. No to niech mi ktoś wyjaśni po co na takich wspaniałych Kaszubach działają sądy i czemu policja nie narzeka na brak zajęcia? Jak to możliwe, że w tak idealnej społeczności, która nie ma sobie nic do zarzucenia, zdarzają się takie sprawy jak ta z dziećmi z Pucka? I - co chyba najważniejsze - jak to jest, że nawet taka tragedia nie wiele zmienia - bo nikt w tej społeczności nic nie widział, nie słyszał i nie ma sobie do zarzucenia? |
Poprzedni wątek | Następny wątek |