Jakiś czas temu Marta zadała pytanie, czy znalazłby się ktoś, kto mógłby w Gdańsku nauczać języka kaszubskiego. Nikt jej nie odpowiedział, więc jak widać chyba organizacją zajęła się sama (tak wnioskuję).
O jaki chwyt marketingowy chodzi?! Też uważam, że kaszubski jest pięknym językiem i pisząc to nie mam w tym żadnego interesu. Również go nie znam i nie uważam, żebym musiała nim się posługiwać, żeby mi się podobał (choć w przyszłości mam zamiar go opanować, choć na poziomie podstawowym). Francuskiego też się uczę, bo gdzieś usłyszałam i mi przypadł do gustu (choć cieżko idzie).
Myślę, że zorganizowanie takiego kursu to kawał dobrej roboty, a podziw dla języka kaszubskiego nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek chwytem marketingowym. Osobiście to, co napisała Marta o tym języku, odebrałam jako przejaw głębokiego szacunku.
Gosia (superfides@wp.pl)