Strona główna forum Sprawë Hymn kaszubski - zdanie ks. Kulwikowskiego |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Jark |
wysłane dnia:
23.4.2007 11:57
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 12.2.2004 z: Wiôldzi Kack Wiadomości: 578 |
Re: Hymn kaszubski - zdanie ks. Kulwikowskiego Dobrze wiedzieć, że skoro nie uznaje się"pieśni na święto konia" (jak Zrzeszińcy nazywali ów "hymn") to się nie jest Kaszubą i dobrym katolikiem ale farmazonem, antkiem bosym i prawie Antychrystem.
Co tu wiele komentować, gdy głos zabiera tak kompetentna osoba jak kanonik (czy to nie aby tytuł od kaszubskiej kanónë?), grzmiąca z wysokości ambony w Żelistrzewie (zali strzeli?)... Wiem jedno - grupa etniczna (naród itp) jeśli choć trochę ma do siebie szacunku w pieśni pełniącej rolę hymnu nie będzie się odnosił co rusz do sąsiadów. A co ma Wisła do Kaszubów? Tyle samo co Czomolungma lub Alaska. Poza tym kaszubski to nie polska mowa (no chyba, że ktoś zakończył swoją edukację za Gomułki i od tego czasu kompletnie nie interesował się sprawami kaszubskim). Jestem Kaszubą, katolikiem i moim kaszubskim hymnem jest pieśń Jana Trepczyka. A co ksiądz sobie będzie śpiewał (choćby przy goleniu) to mnie nie interesuje. Choćbym miał uwagi do pracy wielu naszych duszpasterzy to nie będę stawiał się na pozycji wszechwiedzącego i publicznie ich upominał (a często byłoby za co). I to byłoby na tyle (kończąc śp. Janem Tadeuszem Stanisławskim) Szczęść Boże... |
Poprzedni wątek | Następny wątek |