Cytat:
To jest chowanie głowy w piasek, a właściwie chowanie się za spódnicę autorytetu. Czy do nauczenia podstaw kaszubskiego potrzebny jest aż profesor PAN? Nie lepiej byłoby znaleźć jakiegoś "native-speakera", wygadanego, posiadającego wystarczającą wiedzę teoretyczną i umiejętności pedagogiczne? Kaszubi dorobili się już takich ludzi, należy ich zauważać i wykorzystywać, a nie ograniczać się do grona dyżurnych profesorów, aktorów czy twórców ludowych, od zawsze tych samych, którzy prezentują Kaszuby niczym wyjęty z formaliny okaz, ciekawy jako przedmiot badań, bądź też sami są takimi eksponatami. Ciągłe korzystanie z owych dyżurnych autorytetów przypomina mi nieco komedię "Tygry$y Europy", której główny bohater, nowy milioner Nowak, w swojej posiadłości za ogrodnika zatrudniał profesora akademii rolniczej, a za kucharkę - docenta technologii żywienia.

Broń Boże nie mam nic przeciwko prof. Popowskiej-Taborskiej, mam pełen szacunek dla jej zainteresowania Kaszubami i jej ogromnego wkładu w badanie języka kaszubskiego. Jeśliby zechciała, to jej udział w prowadzeniu kursu byłby niezwykle cenny. Twierdzę jedynie, że podstawowy kurs kaszubskiego jest przedsięwzięciem leżącym daleko poniżej jej kwalifikacji, dlatego ewentualni organizatorzy kursu powinni zastanowić się, czy zwracanie się w tej sprawie nie ociera się o nietakt.

----------------
Stanisław Geppert