Przykłady działań pozorowanych, proszę bardzo:
- najbardziej rzucający się w oczy: organizacja kaszubska uruchamia rozgłośnię radiową, nawet z kaszubskojęzyczną nazwą, deklaruje że będzie to rozgłośnia kaszubskojęzyczna, natomiast na wstępie nie zatrudnia dobrych merytorycznie dziennikarzy, a kaszubskojęzycznych już wcale (bierze głównie naturszczyków, a w pierwszym okresie tylko i wyłącznie) a na sam koniec się okazuje, że przepisy wymagają aby minimum 5% czasu antenowego było po kaszubsku, więc rozgłośnia realizuje dokładnie 5% i ani słowa więcej. Do tego puszcza muzykę, którą delikatnie można określić jako disko-polo i to z pewnością nie kaszubskojęzyczne.

- jeden z szefów jednej z gazet na Kaszubach oświadczył ładnych kilka lat temu (jakoś 2003-2004 około), że jego gazeta wychodziłaby po kaszubsku, ale ponieważ nie ma normy języka pisanego, to nie może (przypomnę, że Wskoze kaszebsczego pisenku E.Gołąbka wyszły i obowiązują od połowy lat 90). Niektórym innym mediom nie stanęło to jednak na przeszkodzie.

- działacze kaszubscy szaty drą, że nie ma kaszubskich mediów a programów w mediach publicznych jest mało a gdy przychodzi do konkretów - ewentualnych nacisków na Radio Gdańsk, TVG; albo konkretnego sponsoringu innych, prywatnych mediów - wycofują się rakiem

- działacze kaszubscy szaty drą, że mało jest kaszubskiej "nowoczesnej, współczesnej muzyki", natomiast największa organizacja kaszubska, dysponująca kontaktami, pieniędzmi i dojściem do innych środków, nie sfinansowała anie nie wsparła w finansowaniu ani jednej kaszubskiej płyty rockowej nie wspominając już o samym nagraniu garści piosenek (jeśli niedawno coś się takiego stało, proszę sprostować, mogę mieć kilku tygodniowe opóźnienie). Do tego zespoły kaszubskie grają na Kaszubach za bardzo niskie honoraria lub za koszty, gdy poza Kaszubami proponuje im się normalne uczciwe stawki (znana chyba wszystkim historia legendy kaszubskiego rocka)

- organizatorzy corocznego Zjazdu Kaszubów mają szczególne staranie o to, żeby deklarować wszechstronność Kaszubów a na dużej scenie oglądanej przez pół województwa, i sporadycznie przez pół Polski - prezentować kulturę kasz. jednostronnie (jako praktycznie całkowicie folklorystyczną)

- działacze kaszubscy postulują używanie jęz. kasz. w urzędach, na tablicach urzędowych, z nazwami miejscowości itp - a prócz kilku jaskółek, jakoś nie widać by cokolwiek w tym kierunku czynili

- znaczna część obrad sporej części oddziałów znanej organizacji społeczno-kulturalnej Kaszub sprowadza się do dyskusji nad sztandarami (i ich wyglądem), imprezami integracyjnymi, wyjazdami turystycznymi i szczególnie pielgrzymkowymi a nie działaniami statutowymi

- znana kaszubska organizacja chlubi się liczbą 10 tys członków. Z czego część nie żyje z przyczyn naturalnych, a inna część nie płaci składek. Na przykład JA. Nie zapłaciłam składki odkąd skończyłam studia (więc powinni mnie byli skreślić kilka lat temu) i od tego czasu nie byłam na żadnym zebraniu tej organizacji, a nie dostałam informacji, że mnie skreślono.

- działacze organizacji kaszubskich promują i sławią imię Kaszub i Kaszubów za granicą, ale gdy przychodzi co do czego, to przyjmują postawę wycofaną i oświadczają, że tak naprawdę to są Polakami i warto przede wszystkim promować kulturę ogólnopolską. Na koniec inteligentnie się tłumaczą, że "w Polsce to my jesteśmy Kaszubami, ale za granicą wyłącznie Polakami".

- i teoretyczne: że lista priorytetów w działalności ruchu kaszubskiego jest tak sformułowana, żeby łatwo można było nic nie robić i żeby nikogo z tego nicnierobienia i rozkładania kaszubszczyzny nie dało się rozliczyć

Szczegółowe sprawy, a takich jest przynajmniej drugie tyle, może i bardziej rażących, mogę jedynie w prywatnej rozmowie :)

pozdro
Alicja

----------------
Ścinanie Kani na DVD
Kaszubski Socjalistyczny Portal Informacyjny

http://a2.mukor.net