Skoro forsowanie (na marginesie czy ja pisałem o forsowaniu?!?) pomorskości jako MITU ŁĄCZĄCEGO jest złe dla Kaszubów a z drugiej strony choćby profesor Labuda uznaje, że KASZUBY TO POMORZE i odwrotnie, to ja już nic nie wiem na temat Kaszubów.
To co można nam zaproponować za MIT? Może McDonalda, bo nie jest zbyt POLSKI (oczywiście w wersji ekologicznej, by dogodzić zielonym wszelkiej maści)?
Skoro Marek W-R sądzi, że mój pomysł z POMORZEM jest nienajlepszy, chętnie poznam jego propozycję na coś innego. Tylko proszę niech nie proponuje, by Kaszubi zajęli się Kaszubam...

Mamy piękny obszar Kaszubski, jesteśmy jacy jesteśmy jak to napisał Piech i na tym powinniśmy się skupić.

Piękny obszar to żaden wyróżnik. Góry Dylewskie i Pogórze Kaczawskie są też piękne. I co z tego. To co dla jednego jest piękne (np. zadupie) dla innego będzie po prostu zadupiem.
A z kaszubskiego skupiania się na sobie, jak pokazują dotychczasowe doświadczenia, wychodzi wyłącznie KUPA (nie pamiętam jak się ten program "skupiający" w TV3 nazywał...)

KASZUB=POMORZANIN=POLAK
Bardzo ładne hasełko, choć ja znam jeszcze kilka innych [np. KASZUB=WEHRMACHT=DZIADEK TUSKA lub ODRODA=NARÓDOWCY=DRUGA JUGOSŁAWIA]. I co? Nad nimi się też będziemy skupiać? Przecież to zwykłe głupie gadanie...

Stara rzymska zasada rządzenia divide et impera w takim właśnie wsobnym myśleniu pokazuje jak nisko upadliśmy jako (na)ród, skoro sami nie potrafimy wyjść z wąskich opłotków. Sami dzielimy się na Kaszubów, Kociewiaków, Borowian a pomysły jednoczące wywołują strach. To może by pójść jeszcze dalej i podzielić się na Lesoków, Gochów, Beloków i niech każdy skupi się na swojej grupce? I za 15 lat będziemy mieli pozamiatane?

CIEMNO to widzę....