Strona główna forum Sprawë Mit potrzebny od zaraz! |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
tczewianin |
wysłane dnia:
4.12.2008 23:31
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 17.7.2003 z: Pietzkendorf-Müggau Wiadomości: 779 |
Re: Mit potrzebny od zaraz! Zgadzam się z Tobą Jarku w 95% (te 5% marginesu zostawiam dla zasady ). Szlag mnie trafia, gdy w wydawnictwach firmowanych przez Zrzeszenie "Kaszuby" na mapie przypominają kopniętą kiszkę stolcową i ograniczają się do kilku powiatów. Dla mnie Kaszuby i Pomorze to jedno i to samo, tak "Germania" = "Alemania" czy "Polonia" ="Lechia".
Miło, że przypomniałeś jedną z zacniejszych postaci w historii zachodniego chrześcijaństwa dr. Johannesa Bugenhagena, bliskiego przyjaciela ks. dr. Marcina Lutra (udzielał mu ślubu z Katarzyną von Bohra). Sam Luter nazywał go "Pomer" (Pomorzanin), zaś Bugenhagen w literaturze łacińskojęzycznej używał pseudonimu "dr Pomeranus" (a nie: Germanus, Polonus itd.). Wskazuje to na jego silne związki emocjonalne z krajem pochodzenia. Warto też wspomnieć Ernesta Moritza Arndta, Caspara Davida Friedricha, Fritza Reutera i wielu wielu innych Pomorzan, o których nie uczymy się w szkole tylko dlatego, że mówili po niemiecku. Pomorzaninem (dokładniej) tczewianinem rodem był np. jeden z najwybitniejszych artystów fotografików w XX w. - Alfred Eisenstaedt, który z powodu pochodzenia żydowskiego zmuszony był wyemigrować z Niemiec do USA. Eisenstaedt fotografował takie postaci jak Hitler, Mussolini, Marlena Dietrich, George Bernard Shaw, John F. Kennedy, Sophia Loren itd., itd. Czy mieszkańcy Pomorza znają dziś nazwisko Eisenstaedta? Czy kojarzą okładki magazynu "Time", które obiegły cały świat i są klasyką fotografii, z tą postacią? Z Pomorzem związana jest piękna karta w dziejach Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, mianowicie w latach 1935-1940 w Finckenwalde (dziś Zdroje, dzielnica Szczecina) pastorem i konspiratorem przeciwko nazistom był Dietrich Bonhoeffer, zamordowany na miesiąc przed kapitulacją Niemiec w KZ Flossenburg. To ważna postać w ruchu ekumenicznym, fascynująca także katolików, wybór jego pism w tłumaczeniu na polski wydała "Więź". Bałtyk, gotyk ceglany, jeziora polodowcowe, głazy narzutowe, domy w kratkę - to moja Ojczyzna. Pieśni o Warszawie, "Boże coś Polskę", itd., itp. budzą we mnie co najwyżej zaciekawienie jako ciekawostki etnograficzne, ale nie uznaję ich za swoje, podobnie jak nie uznaję za swój hymnu niemieckiego. Jeśli zrzucimy końskie okulary polskiego i niemieckiego (litewskiego także!) nacjonalizmu, zobaczymy, że Pomorze jest znacznie większe niż nam się zdaje, że nasza "Mała Ojczyzna" Wielką jest. I basta! T.
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |