Strona główna forum Sprawë Mit potrzebny od zaraz! |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
Michal |
wysłane dnia:
7.12.2008 18:52
|
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 1.4.2004 z: Żulawskich Rubieży Kociewia Wiadomości: 577 |
Re: Mit potrzebny od zaraz! No właśnie Adam.
Właśnie między innymi stąd mi ten profesor Borzyszkowski się tu zaplątał. Przecież to było przy okazji wyjazdu studyjnego „Pomoranii” na Pomorze Przednie pod egidą profesora, który jak pamiętam zrobił panu prorektorowi półgodzinny, acz jak się okazało mało skuteczny, telefoniczny wykład na temat idei „Wielkiego Pomorza”. Suma summarum go chyba nie przekonał, bo jak pamiętam dwa lata później pan prorektor, nam przy jakieś okazji wypomniał to rewizjonistyczne działanie „Pomoranii”, wspieranej przez separatystę Borzyszkowskiego (to wszystko w wiadomej służbie sił zza Odry). Wyjazd ten był rewizjonistyczny, ponieważ pan profesor inżynier, „z zamiłowania historyk” twierdził, iż Wielkie Pomorze, to niemiecki pomysł promujący przyłączenie Gdańska i okolic do Niemiec. Nasze argumenty, iż to raczej przedwojenny pomysł polskich rewizjonistów z Poznania i Kościerzyny nie trafiły mu do przekonania. Nie znałem profesora Borzyszkowskiego w latach 90-tych, natomiast od czasu moich pierwszych kontaktów z nim na uczelni, których kulminacją by ów wyjazd na Pomorze Przednie, jawi mi się jako zwolennik Wielkiego Pomorza od Wisły (z Toruniem) pod rostockie bramy. Nie wiem jak całościowa statystyka, ale od czasów Kongresu Pomorskiego ta „równoleżnikowa” perspektywa jest dość mocno obecna. Poza owym pomorańskim wyjazdem w 2004 jest tu na pewno stała współpraca (z owocami w postaci książek i konferencji) z Academią Baltica, Kołem Przyjaciół Kaszub ze Schwerinu, tudzież silną reprezentacją szczecińską w kolejnych zarządach Instytutu Kaszubskiego (tu choćby wystarczy przejrzeć „Acta Cassubiana”) – z rzeczy które mi przychodzą na myśl na „pierwszy rzut oka”. Natomiast co do samego pomysłu… Na tym forum można się zetknąć z (przynajmniej) dwiema wizjami „Wielkiego Pomorza”: wszechkaszubską i „multi-kulti - pamiętajmy o korzeniach”. Ta wszechkaszubska, głosząca, iż Pomorze to tylko wyłącznie kaszubskie dziedzictwo (od VI w. itd…) , zaś dziś na nim mieszkają tylko: belni Kaszubi, zgermanizowani Kaszubi, spolonizowani Kaszubi i bose antki, nie wywołuje we mnie zbyt ciepłych uczuć. I to może mniej z powodu samych tez, jakie jej towarzyszą, co języka jakimi się je formułuje. Natomiast wersja „pamiętajmy o korzeniach” jest o wiele bardziej ciekawa. Gdy obecny trójmiejski mainstream uparcie głosi, iż „Pomorza nie ma”, że trzeba je od podstaw stworzyć, że Lechu ze stocznią, Bruksela z funduszami i Ginter z bębenkiem, to nasze nowe fundamenty, na których dopiero coś można budować, to warto przypominać, że nie jesteśmy interiorem bez tradycji i własnej tożsamości. Dlatego abstrahując już od niuansów (Kaszubi od VI, czy IX wieku, Kociewiacy się spolonizowali, czy przyszli z Mazowsza itp. itd.) pomysł, który będzie mówił o pewnym dziedzictwie i historii, z którym utożsamiać się będzie mógł każdy mieszkaniec Pomorza, jest jak najbardziej ciekawy. Zwracam też uwagę na jego uniwersalność, bo może być on tak samo przydatny do kształtowania tożsamości regionalnej -pomorskiej, jak i etnicznej – kaszubskiej. Po wysłuchaniu wielu mądrych (i „mądrych”) wypowiedzi dzisiejszych trójmiejskich kulturtregerów (w temacie jak budować pomorską tożsamość na XXI wiek) śmiem twierdzić, że nic lepszego niż Bądkowski nie wymyślimy: stworzyć trzeba atrakcyjny, wywiedziony na tradycji pakiet pomorski/kaszubski (jak zwał, tak zwał, nie oszukujmy się wiemy kto ma jaki potencjał by go wypełnić), który będzie atrakcyjny tak dla wszystkich pomorskich autochtonów, jak i przybyszów z zewnątrz. Dlatego według mnie sedno tkwi w tej otwartości. Jak się będzie wdrażać pomysł, gdzie inni, poza Kaszubami, potraktowani będą jako „spolonizowani”, „straceni” „separatystyczni”, to zapomnijcie nie tylko o Kociewiu i Borach, ale także o Pomorzu Przednim (bo tam się także czuja Pomorzanami, acz nie Kaszubami). Natomiast jak się postawi na pewną wizję, która z jednej strony będzie podtrzymywać tradycję i dumę z historii tych, którzy tu mieszkają od dawna, a z drugiej lansowała wizerunek atrakcyjny dla tych, którzy nie mieszkają tu od pokoleń, to jest szansa na stworzenie dość nośnej platformy. Trochę się tylko obawiam, czy jest to jednak możliwe, byśmy się wszyscy razem wokół takiego projektu zjednoczyli. Bo z mojej perspektyw wymaga on jednak postawienia na pomorskość, która wykracza poza kaszubskość (i tu znów się kłania Bądkowski). A to ni mniej, ni więcej musi prowadzić do działania, którego obawiał się Artur Jabłoński, czyli rzucania „wątłych” kaszubskich sił, na pozakaszubskie, pomorskie fronty. Z drugiej strony problemem może być przekonanie niekaszubskich autochtonów, że taki projekt, nie jest próbą ich kaszubizacji od kuchni (Np. powiedzcie Komitetowi Obchodów Jubileuszu 750-lecia Miasta Tczewa, że Sambor II, to książę kaszubski ). Według mnie zatem pomysł może nie nowy, ale bardzo ciekawy i wart opracowania (operacjonalizacji) na potrzeby drugiego dziesięciolecia XXI wieku. Pozdrawiam Michał |
Poprzedni wątek | Następny wątek |