Wiadomości - Aktualności - PUCK W POMORSKIEM Czy tu można było głosować inaczej?
Losowe zdjęcie
Łeba, wydmy
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Aktualności : PUCK W POMORSKIEM Czy tu można było głosować inaczej?
Wysłane przez: tczewianin dnia 24.10.2005 8:49:31 (1845 odsłon)

Bo jest reprezentacyjny, a przede wszystkim jest Kaszubą

Choć w pierwszej turze właśnie w Pucku Donald Tusk osiągnął najlepszy w Polsce wynik wyborczy, to wjeżdżających do miasta witają plakaty Lecha Kaczyńskiego.


Tusk spogląda ze słupów ogłoszeniowych na rynku. Jest po 8 rano. Jedenastotysięczne kaszubskie miasto dopiero budzi się do życia. - Ale ja już głosowałem! - przechwala się napotkany na rynku rencista Zdzisław Bigus. Oczywiście na Tuska. Bo Tusk jest i inteligentny, i reprezentacyjny, a poza tym, a może przede wszystkim, jest Kaszubą z pochodzenia. - Czy tu, w Pucku, można głosować inaczej? Mogę się założyć, że wygra w całej Polsce - Bigus wyciąga rękę do zakładu.

W komisjach wyborczych i w cukierni Maleńka przy rynku jednak na razie pustki. - Ruszy się, jak ludzie będą wracali z kościoła - zapewnia sprzedawczyni Danuta Bianga.
Bez agitacji

W farze św. Piotra i Pawła rozpoczyna się niedzielna suma. Już na wstępie celebrans przypomina, że mamy szczególny dzień dla ojczyzny. Później modlitwa o mądrość za przyczyną Ducha Świętego, a już na zakończenie apel: - I jeszcze proszę, żebyście nie zapomnieli spełnić swojego obywatelskiego obowiązku.

Żadnej agitacji na rzecz jednego czy drugiego kandydata.

Msza się kończy, ludzie zmierzają do nieodległego lokalu wyborczego. Wśród nich Hildegarda i Jan Trybuszowie. - Nam ten apel nie potrzebny, bo jak ktoś jest solidny, to sam pójdzie głosować, może innym się przyda - mówią.
Sprawa dziadka

Wychodząc na wybory, Artur Jabłoński, starosta pucki, zarazem prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, specjalnie ubrał charakterystyczną kaszubską czapkę zwaną muca. Nie ukrywa lekkiego podenerwowania. Mówi, że tuż przed drugą turą pojawiły się na Kaszubach "antytuskowe" ulotki kwestionujące jego patriotyzm, eksponujące sprawę dziadka i Wehrmachtu. Z kolei w piątek sondaże pokazały, że Tusk i Kaczyński idą niemal łeb włeb. - Rozdzwoniły się telefony, świadczące o zagubieniu ludzi, musiałem im dodawać otuchy - przyznaje Jabłoński.

Akcja "dziadek" wywołała jednak też i inne reakcje. Nauczyciel Jarosław Lis w I turze głosował naKaczyńskiego. Dlatego, że przekonały go pomysły zaostrzenia odpowiedzialności za przestępstwa. - Ale wyciąganie sprawy dziadka! Przecież poważny i szanujący się polityk tak nie powinien postępować! - mówi Lis, wyjaśniając, dlaczego w II turze przerzucił głos na Tuska.
Inna filozofia państwa

Dla pielęgniarki Alicji Makowskiej i urzędnika Janusza Łęgowskiego ważne są kaszubskie korzenie Tuska. Lecz równie ważna, inna niż Kaczyńskiego i PiS, filozofia roli państwa. - Tusk ma wizję państwa silnego, ale zdecentralizowanego, wspomagającego rozwój samorządności. Jego konkurent uważa, że państwo powinno wszystko trzymać w garści. Już raz mieliśmy wszechwładne państwo - przypomina Łęgowski.

- Pomysły PiS odnośnie do służby zdrowia są bezsensowne! - mówi z emocją w głosie Makowska. - Niezależnie, czy wygra Kaczyński, czy Tusk w naszej obecnej sytuacji poprawa będzie bardzo trudna. Jednak finansowanie z budżetu niczego dobrego nie przyniesie. Już raz to przerabialiśmy - twierdzi Makowska.
Dla małej ojczyzny

- W okolicy mamy zarejestrowanych prawie 10 tysięcy średnich irodzinnych firm. Kaszubi są przedsiębiorczy, konsekwentni w dążeniu do celu i nauczeni doświadczeniem nie chcą, żeby państwo im przeszkadzało - dodaje starosta Jabłoński.

- Czym dla społeczności kaszubskiej będzie zwycięstwo Tuska? - pytam. - Kaszubami zainteresowało się wiele mediów. O niekiedy skomplikowanych losach pisały nawet "Le Monde" czy "Lidove Noviny". W szkołach kaszubskie dzieci poznają historię małej ojczyzny, uczą się kaszubskiego. Ale jak to dzieci, nierzadko nie mają motywacji. Gdyby tak Tusk został prezydentem, to nauczyciele otrzymaliby niesamowity oręż, mogliby mówić: "Widzicie dzieci, pan prezydent też jest Kaszubą" - twarz Jabłońskiego promienieje.

- Co będzie, jeśli jednak wygra Kaczyński? - pytam dalej. - Kaszubi stracą swoje pięć minut. Lecz świat się nie zawali - odpowiada Jabłoński. - Z listy PiS dostało się wielu samorządowców. Liczę, że będą mieli możliwość zmiany postrzegania przez liderów PiS problemów samorządów i małych ojczyzn.

PIOTR ADAMOWICZ

Źródło: "Rzeczpospolita" z 24.10.2005 r.

Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002