W tym roku Dzień Jedności Kaszubów po raz pierwszy przypadł na dzień roboczy. Nikt nie spodziewał się przebicia liczby uczestników zeszłorocznej, niedzielnej manifestacji. Na szczęście nie spełniły się przewidywania pesymistów, że przygotowanych czarno-żółtych flag będzie więcej niż manifestantów. Ulicami Gdańska przemaszerowało ok. 200 osób.

Manifestacja rozpoczęła się na rogu ulic Rajskiej i Gnilnej, w miejscu dawnego Targu Kaszubskiego. Tam odsłonięto, umieszczoną na ścianie Galerii Madison, tablicę upamiętniającą ten kaszubski element dawnego Gdańska. Tablica, autorstwa Wawrzyńca Sampa, przedstawia kaszubską "czipę" - półokrągły kosz pleciony z korzeni sosny - z tym, co zazwyczaj przynoszono w nim na targ: warzywami, dzbanem mleka, drewnianą łyżką, "kòrkami"... Szkoda, że napis "Tu był do 1945 roku Targ Kaszubski", jest tylko po polsku. Na szczęście umieszczony poniżej szkic dawnego układu ulic zawiera objaśnienia również po kaszubsku.

Tablicę poświęcił proboszcz Bazyliki Mariackiej, ks. Stanisław Bogdanowicz, który nazwał siebie Kaszubą z wyborui przywołał postacie Franciszka Fenikowskiego, Róży Ostrowskiej i Izabeli Trojanowskiej. Wśród gości zaproszonych przez Oddział Gdański ZKP - inicjatora upamiętnienia Targu Kaszubskiego i organizatora manifestacji - byli m.in. wicewojewoda pomorski Piotr Karczewski, marszałek sejmiku wojewódzkiego Brunon Synak, wiceminister kultury Jarosław Sellin. Uroczystość została zauważona m.in. przez telewizję TVN24, która przysłała tam swoją kamerę.

Po odsłonięciu tablicy odbył się przemarsz do Dworu Artusa. Manifestację prowadziła orkiestra dęta z Pucka, grając porywające kawałki amerykańskie, niestety zabrakło melodii kaszubskich. Manifestanci szli w ciszy - nie było, tak jak w poprzednich latach, okrzyków "Wiedno Kaszëbë" itp. Warto odnotować milczenie prezesa ZKP Artura Jabłońskiego - w poprzednich latach prowadził demonstrację i wznosił okrzyki, tym razem szedł wtopiony w tłum.

W sali Dworu Artusa Jacek Borkowicz wygłosił referat pt. "Przymierze Kaszubów z Polską - odczytanie symbolu". Następnie wicewojewoda wręczył odznaczenia państwowe.

Dzień Jedności Kaszubów jest okazją do zamanifestowania obecności Kaszubów w życiu społecznym i podkreslenia dawności tej grupy etnicznej. Po czterech latach można już nieśmiało twierdzić, że to święto - którego korzenie tkwią w portalu NaszeKaszuby.pl - przyjęło się wśród kaszubskich działaczy i można mieć nadzieję, że utrwali się w społecznej świadomości. Nadzieja ta jest uzasadniona tym, że z roku na rok Dzień Jedności Kaszubów obchodzony jest w coraz większej liczbie ośrodków, od Pucka na Nordzie po Kramarzyny na Gochach.

Zgrzytem gdańskiej manifestacji była, w moim odczuciu, obecność posła PiS Jacka Kurskiego, który wsławił się deprecjonowaniem Kaszubów, z powodu wcielania ich przed półwieczem do niemieckiego wojska. Moje odczucie nie było odosobnione, gdyż przywitanie go przez organizatorów zostało skwitowane gromkim "buuu" uczestników manifestacji. Jak się okazało, został on zaproszony przez organizatora - Oddział Gdański ZK-P. Rozumiem, że warto utrzymywać dobre stosunki z różnymi srodowiskami, ale uważam, że koniunkturalna kurtuazja też powinna mieć granice. Na stronie www.kaszubi.pl można posłuchać wypowiedzi J. Kurskiego.