Wiadomości - Wydarzenia - Fale wspomnień i muzyki
Losowe zdjęcie
Droga Łączyński Młyn - Łączyno
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Wydarzenia : Fale wspomnień i muzyki
Wysłane przez: fopke dnia 4.11.2008 16:00:00 (2068 odsłon)

Rocznica nieokrągła, dzień nienajlepszy i pogoda niesprzyjająca, a jednak impreza się udała. Na spotkaniu wspomnieniowym pamięci pisarza Augustyna Necla (1902-1976) i promocji nowego wydania jego książki były tłumy. Przez dwie godziny we czwartek 30 października br. wejherowskie muzeum czciło twórcę i jego dzieło.
Punktualnie dziesięć minut po 17-ej dyrektor Radosław Kamiński krótko wprowadził zebranych w plan wieczoru i oddał głos Mirosławowi Kuklikowi, szefowi Muzeum Ziemi Puckiej, z którą Augustyn Necel był najbliżej związany.

Muzeum pamięta też o pisarzu, współpracuje z jego rodziną, a sam dyrektor MZP opublikował niedawno książkę o tym „kaszubskim Sienkiewiczu”. We czwartek skupił się na historii jego książki „Nie rzucim ziemi...”, która była dużym sukcesem autora prawie 40 lat temu. Paradoksalnie, choć niecałkiem dla znających tamte czasy, była ona bardzo trudno dostępna, bo traktowała o przykładach wiary i męczeństwa wśród XIX-wiecznych Kaszubów. Autor otrzymał za nią order papieski, ale książkę wydano mu w niewielkim nakładzie i nie zezwalano na wznowienia. Dopiero w ostatnich latach rodzina pisarza sfinansowała 2 wydania tej pozycji.
Następnie prawnuczka pisarza 10-letnia Paulina Necel bez tremy odczytała fragment książki, który traktował o ojcu Ambrożym Lewalskim i jego kryjówce na Kalwarii Wejherowskiej. Połączono w ten sposób uroczystość ku czci pisarza z Rokiem Kalwarii, znajdującym się na finiszu.
Rodzina Neclów/Netzlów zjawiła się w muzeum w całej swej okazałości. A najstarszy żyjący syn pisarza Jan Netzel opowiedział zebranym o ojcu i czasach najnowszej historii. Gdy stanął na tle portretu Necla, zdawało się, że to pisarz zszedł z obrazu, bo z postury, twarzy, wieku, a nawet stroju syn przypomina go w stu procentach. W swej przemowie natomiast odniósł się m.in. do porównań Necla z Sienkiewiczem. Młody Augustyn czytał w „Gazecie Grudziądzkiej” „Trylogię” w odcinkach, a jego bliscy zauważyli, że nic nie pisze w niej o Kaszubach. Powtarzali więc Neclowi, że musi „uzupełnić Sienkiewicza”, co też uczynił. Od początku lubił zbierać zasłyszane opowieści, a potem je snuć w gronie rodzinnym. Miał do tego talent, a dodatkowo „pomagało” mu zacofanie cywilizacyjne regionu. Jan Netzel stwierdził, że z chwilą elektryfikacji Wybrzeża szanse na nowego pisarza tego typu znacznie zmalały.
Po kwadransie zabrało głos Towarzystwo Śpiewacze im. Jana Trepczyka, które zaśpiewało kilka pieśni swego patrona związanych z morzem i regionem. Najpierw były to dwie pieśni a cappella, w tym „Ga Leba”, w których dało się usłyszeć grę morskich fal, a potem, już z fortepianem, same przeboje, czyli „Mojé stronë”, „Hej, mòrze, mòrze” i in. Publiczności się podobało, wykonawcom niewątpliwie też, więc po nieśmiałym „Jeszcze?”, które padło z ust głównej „towarzyszki” Zofii Kamińskiej, zabrzmiały aż dwa dziarskie bisy.
Po konsumpcji duchowej cała kompania udało się spożyć specjały morskie, przygotowane w harmonii z morskimi tematami. Komu smakowało, ten jadł, a komu mniej, miał okazję konwersować. Przedstawiciele mediów kończyli swe nagrania, dwudziestoosobowy chór regenerował struny głosowe, książki zmieniały właścicieli - wieczór był więc w pełni udany. Zagęszczenie populacji oceniam na ok. 80 osób, a to bardzo wiele. Niektórzy goście, co warto zaznaczyć, byli w muzeum pierwszy raz w życiu, ale trudno, żeby było inaczej gdy ma się np. niecałe dwa lata. (SC)

Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002