Wiadomości - Aktualności - Tomasz Antoni von Piechowski - Jesteśmy Kaszubami
Losowe zdjęcie
Jez. Łukomie
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Aktualności : Tomasz Antoni von Piechowski - Jesteśmy Kaszubami
Wysłane przez: sgeppert dnia 8.5.2002 23:10:00 (6709 odsłon)
Aktualności

List otwarty do prof Brunona Synaka, Prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w związku z wywiadem udzielonym "Gazecie Wyborczej" w dn. 26.04.2002
8.05.2002

Artykuł Michała Lewandowskiego z 26.04.03 z wypowiedzią B. Synaka i Bogusławy Cierpisz - zastępcy dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim

Wielce Szanowny Panie Prezesie!

Zwracam się do Pana w związku z artykułem "Narodowość: Kaszuba?", w którym dziennikarz "Gazety Wyborczej" (26.04.2002) zadał Panu pytanie: "Czy w kwestionariuszu spisu powszechnego, który będziemy wypełniać na przełomie maja i czerwca, można wpisać w rubryczce narodowość Kaszuba albo Kociewiak?" Pan Profesor odpowiedział, że "Kaszubi czują bardzo silną więź z Polską, są przywiązani do polskiej narodowości, czują się grupą etniczną." Stwierdził Pan ponadto, że wiele osób utożsamia się nie tylko z krajem, ale i z małą ojczyzną, że optymalnym rozwiązaniem byłoby wpisanie w rubrykę narodowość "Polak-Kaszuba", a ponieważ nie ma takiej możliwości "obraz etniczny naszego kraju rozmyje się". Następnie poinformował Pan, że w trakcie spisu zadeklaruje narodowość polską.
Jestem jedną z osób, które będą deklarowały narodowość kaszubską. Postanowiłem dać wyraz publicznie swoim przekonaniom, aby zasygnalizować że w sprawie przynależności narodowej nie ma wśród nas jednomyślności. Gdybym milczał, znaczyłoby to że utożsamiam się z generalizacjami w rodzaju "(wszyscy) Kaszubi to Polacy". Zdaję sobie sprawę że tak brzmi pogląd większości moich rodaków, ale uważam jest on bezpośrednim rezultatem kilkudziesięcioletniej polityki wynaradawiania Kaszubów przez Państwo Polskie. Uznaję prawo każdej osoby ludzkiej do stanowienia o sobie, dlatego szanuję indywidualne decyzje tych Kaszubów, którzy określą się jako Polacy lub Niemcy (znam takich osobiście) czy w inny sposób, jednak z tego samego powodu proszę, aby w przyszłości pamiętać o Kaszubach, którzy czują się po prostu Kaszubami - obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej narodowości kaszubskiej.

Niepokoi mnie stawianie znaku równości pomiędzy więzią z Polską jako państwem i krajem pochodzenia a narodowością polską. Tego typu sformułowania niosą ze sobą niebezpieczeństwo nadinterpretacji: jeśli tzw. "ludność rodzima" deklaruje inną narodowość niż polska (np. kaszubska), to znaczy że nie jest przywiązana do swojego kraju.

Nie mogę się zgodzić z klasyfikowaniem nas jako "grupy etnicznej", bo polityka Państwa Polskiego zmierza do zacierania istniejących różnic etnicznych, do postrzegania Kaszubów jako grupy terytorialnej wyróżniającej się jedynie pewnymi cechami etnograficznymi, stąd coraz częściej pojawiają się nieuprawnione porównania z Kurpiami, Mazowszanami itd. Znaczyłoby to tyle, że Kaszuba to ktoś kto mieszka na Kaszubach, Polak znad morza.
Prekursor kaszubskiego ruchu narodowego dr Florian Ceynowa jak i jego ideowi następcy postawili na sojusz z Polakami nie dlatego że chcieli polonizować Kaszubów, tylko dlatego że w ówczesnych realiach było to najrozsądniejsze wyjście, zaś postulowana Rzeczpospolita jawiła im się jako ojczyzna, w której będą mogli być sobą - Kaszubami, a nie Polakami. Porównanie postulatów stawianych przez Ceynowę z tym co działo się w drugiej połowie XIX w. na ziemiach dzisiejszej Słowacji, Łotwy, Estonii czy na Łużycach, prowadzi do wniosku że mieliśmy do czynienia z początkiem procesu narodowotwórczego, a nie "ruchem regionalnym" jak określa to polska literatura historyczna, chyba że słowu "region" nadamy specyficzne znaczenie ("kraj"). W 1920 r. naszym przodkom udała się rzecz wspaniała - wspólnie z Polakami zbudowali państwo, z którym większość Kaszubów się utożsamia, ale w tym państwie nie zawsze się dobrze nam się działo. Dla polskich językoznawców nasz język był zaledwie przed 10 laty "gwarą", zaś w podtekście ich "obiektywnych" naukowych uzasadnień kryły się ostatecznie argumenty polityczne. Nasza literatura została przez Polaków wciśnięta w kanon "ludowości" i nie przeszkadzał im fakt, że prekursorzy owej "ludowej" literatury dysponowali wykształceniem uniwersyteckim zdobytym na renomowanych uczelniach niemieckich, a później polskich. Kaszubskie dzieci uczą się na lekcjach historii, że Prusacy bili we Wrześni polskie dzieci za mówienie po polsku, ale na lekcjach "edukacji regionalnej" nie dowiedzą się, że ich rodziców bito w polskiej szkole za mówienie po kaszubsku i to nie tak dawno.
Polityka wynaradawiania Kaszubów trwa po dziś dzień, jest to jednak pełna niuansów i ukłonów w naszą stronę taktyka "miękkiej asymilacji". Kaszubszczyzna - i owszem: folklor, śledzie i błękitne kubraczki. Jeśli telewizja po kaszubsku, to raz na tydzień przez 30 minut, jeśli reportaż o Kaszubach, to koniecznie w ckliwym patriotycznym sosie. Dzisiaj nikt nikogo nie bije, raczej głaszcze. Obyśmy się nie dali zagłaskać.

Czytając refleksje o polskich dziejach, obserwując rzeczywistość społeczno-polityczną, dochodzę do wniosku że Polacy mają do swojej narodowości stosunek graniczący z bałwochwalstwem przy jednoczesnej tendencji do bagatelizowania znaczenia roli państwa. Przyznawanie się do innej narodowości niż polska, przez kogoś kto w Polsce się urodził, mówi i pisze po polsku uchodzi w najlepszym wypadku za rodzaj nieszkodliwego dziwactwa, w najgorszym - za służbę obcym bogom. Deklarowana i odczuwana wspólnota z Państwem Polskim sceptyków nie zadowala, bo to "tylko obywatelstwo". Uważam że większą wartość ma oparcie wzajemnych relacji na dobrze funkcjonujących strukturach społeczeństwa obywatelskiego niż na zwierzęcym nacjonalizmie rodem z XIX wieku, bowiem nikt z nas nie ma wpływu na to gdzie się urodzi, ale może zadecydować gdzie będzie mieszkał. Jeszcze w 1996 r. urzędnik Państwa Polskiego miał czelność powiedzieć mi że "z takim nazwiskiem" powinienem wyjechać do Niemiec. Polakom daleko do życia w duchu tolerancji.

Moja rodzina wyjechała z Pomorza tylko raz - w 1940 r., w bydlęcym wagonie, pod eskortą Gestapo. Wróciła po pięciu latach, niestety, nie w komplecie. Po wojnie nie najlepiej nam się wiodło, ale Rzeczpospolita Polska to moje państwo i nie mam zamiaru dobrowolnie go opuszczać, albo udawać że jestem kimś innym niż jestem, bo wymaga tego poprawność polityczna. Jeśli chcę się gdzieś czuć wolny, to przede wszystkim w Polsce - jako Kaszuba, nie jako Polak-Kaszuba. Nie byłem, nie jestem i nie będę Polakiem. Zgadzam się z Panem Profesorem, że w trakcie spisu powszechnego "obraz etniczny naszego kraju rozmyje się". Być może jednak o to chodzi jego organizatorom?!

W trakcie nadchodzącego spisu będę deklarował narodowość kaszubską, język domowy kaszubski i drugi język domowy - polski. Do tego samego zachęcam wszystkich Kaszubów! Zachęcam, a nie przymuszam. To szansa, żebyśmy nie zniknęli z etniczno-narodowej mapy Polski, choć nie ma żadnej gwarancji że Państwo Polskie będzie nasze deklaracje uznawało. Günter Grass w wykładzie noblowskim nazwał Kaszubów "ginącym narodem", obawiam się że miał rację. Naród, który traci tożsamość, przestaje istnieć.

Z wyrazami szacunku

Tomasz Antoni von Piechowski
Prezes Oddziału Toruńskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego

==========================================

Narodowość: Kaszuba?
Michał Lewandowski (26-04-02 20:37)


Czy w kwestionariusz spisu powszechnego, który będziemy wypełniać na przełomie maja i czerwca, można wpisać w rubryczce narodowość Kaszuba albo Kociewiak?

Ślązacy, którzy jeszcze jakiś czas temu starali się o uznanie za mniejszość narodową przed sądem, zamierzają w czasie spisu odpowiadać na pytanie o narodowość - Ślązak. Chcą w ten sposób udowodnić swoją autonomię.

W naszym regionie też jest kilka grup etnicznych. Może i u nas zamiast Polak powinny się pojawić wpisy Kaszuba, Kociewiak. Na mazurach powinni być Mazurzy, a ci, którzy mieszkali w Gdańsku jeszcze przed wojną, kiedy był Wolnym Miastem, mają wpisywać gdańszczanin?

Prof. Brunon Synak
prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Gdańsku

- Z Kaszubami jest zupełnie inna sytuacja niż w przypadku Ślązaków. Kaszubi czują bardzo silną więź z Polską, są przywiązani do polskiej narodowości, czują się grupą etniczną. Kiedyś nawet próbowałem robić badania o ich poczuciu przynależności narodowej. Większość była oburzona pytaniem, czy w ogóle czują się Polakami, i z badań wyszły nici. Natomiast w kwestionariuszu można wpisać język kaszubski i jest to poprawne. Osobiście uważam, że powinno być też pytanie o przynależność etniczną. Wiele osób utożsamia się nie tylko z krajem, ale też ze swoją "małą ojczyzną". Gdyby np. można było wpisać Polak-Kaszuba, byłoby to optymalnie. A tak obraz etniczny naszego kraju rozmyje się. Ja w rubryce narodowość wpiszę: polska.

Bogusława Cierpisz
zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim

- Moja rodzina ma silne korzenie kaszubskie, sama jestem Kaszubką! Ale Kaszubi nie czują się osobną narodowością, raczej grupą regionalną. Z drugiej strony, znając ich, myślę, że niektórzy mogą się uprzeć i będą chcieli w rubryce narodowość podkreślić swoją przynależność etniczną, związanie z regionem. Sprawy wpisywania grup etnicznych w kwestionariusz spisowy nie są uregulowane przepisami. Ja podam narodowość polską.

Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002