Wiadomości - Aktualności - Oświadczenie prezesa ZKP w związku z oskarżeniami pod adresem Kaszubów
Losowe zdjęcie
Łeba. VII Zjazd Kaszubów 5
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Aktualności : Oświadczenie prezesa ZKP w związku z oskarżeniami pod adresem Kaszubów
Wysłane przez: tczewianin dnia 19.10.2005 7:00:00 (4879 odsłon)

Kaszubi po stronie Polski

W ostatnich dniach obserwujemy w mediach eskalację bezpodstawnych oskarżeń pod adresem jednego z kandydatów na urząd prezydenta Rzeczpospolitej. Ponieważ godzą one także w dobre imię społeczności kaszubskiej, którą reprezentuję jako prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, postanowiłem wypowiedzieć się w tej sprawie.


Między innymi w artykule Amelii Łukasik i Luizy Zalewskiej „Polowanie na prezydenta” („Newsweek” nr 40/2005 z 9.10.2005 r.) poświęconemu m. in. „czarnemu PR” znalazł się następujący passus: „Niedawno Jacka Kurskiego dziennikarze zapytali, czy to prawda, że wkrótce pojawią się plakaty Tuska przebranego w mundur Wehrmachtu (kandydat PO jest Kaszubem, a wielu Kaszubów w czasie wojny opowiedziało się po stronie Niemiec)”.

Nie zamierzam polemizować z pomysłami przypisywanymi Jackowi Kurskiemu, choć jeśli jest w nich ziarno prawdy, to źle świadczą one o dobrych obyczajach i wiedzy historycznej polityka wywodzącego się z Pomorza. Nie sposób natomiast zgodzić się z komentarzem Autorek artykułu.

Po traktacie wersalskim Kaszuby znalazły się w trzech organizmach państwowych: Niemczech, Wolnym Mieście Gdańsku i Polsce. Już 1 września 1939 r. wcielono do Rzeszy Wolne Miasto Gdańsk, a miesiąc później przedwojenne województwo pomorskie. Ludność tego terytorium, w tym Kaszubi, znalazła się w sytuacji zakładników. Okupant od początku prowadził brutalną politykę germanizacyjną, polegającą m. in. na przymusowym wpisywaniu Pomorzan na volkslistę oraz zmuszaniu ich do służby w armii niemieckiej. Podobną politykę stosowano na Śląsku i w Wielkopolsce.

O tym, po czyjej stronie opowiedzieli się Kaszubi i inni Pomorzanie, świadczą fakty: 12 tys. ofiar egzekucji w Lesie Piaśnickim pod Wejherowem, 7 tys. zamordowanych w Lesie Szpęgawskim pod Starogardem Gdańskim, tysiące pomordowanych w KL Stutthof i innych obozach. To prawda, że część naszych dziadów nosiła pod przymusem niemieckie mundury. Jednak wielu z nich wykorzystywało okazję do dezercji zasilając szeregi podziemnej armii pomorskiej – „Gryfa Kaszubskiego” (później „Gryfa Pomorskiego”), Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Ludowego Wojska Polskiego na Wschodzie. Kaszubi byli wśród lotników RAF, w brygadzie pancernej gen. Maczka, oddziałach gen. Andersa pod Monte Cassino. Kaszubi spoczywają także w Katyniu, pośród ofiar sowieckiego mordu. Nasi przodkowie nigdy nie wspierali dobrowolnie żadnej z inicjatyw militarnych lub politycznych III Rzeszy.

Od czasu zakończenia wojny komunistyczna propaganda wykorzystywała bolesne doświadczenia w naszych dziejach do antagonizowania ludności Pomorza. O tym, że „Kaszubi to folksdojcze” można było usłyszeć nie tylko w roku 1945, 1968, ale i w latach późniejszych. Niepokojące jest, że do tego rodzaju propagandowych klisz powracają (mniej lub bardziej oficjalnie) politycy partii, która w swojej nazwie ma słowo „sprawiedliwość”. Oby nie była to sprawiedliwość ludowa.

Jako Kaszubi jesteśmy dumni, że z naszego grona wyszedł Donald Tusk – poważny polityk, wychowanek Lecha Bądkowskiego – pierwszego rzecznika prasowego „Solidarności”, a wcześniej żołnierza Września ’39 i PSZ na Zachodzie. Jeśli ktoś pragnie odwoływać się do historii, to powinien raczej przebrać Donalda Tuska w obozowy pasiak.

Z poważaniem

Artur Jabłoński
Prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego

Puck, dn. 11 października 2005 r.

Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002