artykuly-Smoki, szachownice i święci. Część 1. Autor: Dariusz Piasek
Losowe zdjęcie
Ważka
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Smoki, szachownice i święci. Część 1. Autor: Dariusz Piasek
Author: Piasek (dariuszpiasek at wp dot pl)
Published: 04.02.2012
Rating 5.68
Votes: 19
Read: 6085 times
Article Size: 36.35 KB

Printer Friendly Page Tell a Friend

Smoki, szachownice i święci, czyli o symbolice wybranych elementów dekoracyjnych średniowiecznych kościołów na nowomarchijskim odcinku „szlaku krzyżowców”, część 1

Artykuł dr. Dariusza Piaska podzieliliśmy na 4 części, w cz. 1 i 2 autor omawia elementy dekoracyjne portali dwóch świątyń, w cz. 1 – kościoła w Dobiegniewie, w cz. 2 – kościoła w Drawsku Pomorskim; część 3 została poświęcona symbolice szachownicy, w części 4 dr Piasek prezentuje gotycki ołtarz w kościele w Łubowie, w tej części znajdą Państwo także podsumowanie całego artykułu. Numeracja przypisów jest taka, jak w oryginalnym tekście, dla Państwa wygody pod każdą częścią zamieszczamy odnoszące się do niej przypisy

Od „drogi margrabiów” do „szlaku krzyżowców”
Pomysł wytyczenia i opisania „szlaku krzyżowców” ma już własną historię, sięgająca połowy lat 90. ubiegłego wieku (przyp. 1). Kanwą tej trasy o charakterze turystyczno-historycznym jest autentyczny średniowieczny szlak komunikacyjny, który był używany co najmniej od końca XIII w. i w źródłach niekiedy jest nazywany „drogą margrabiów” (via marchionis) (przyp. 2). Szczególną popularnością droga ta cieszyła się w okresie rozwoju państwa zakonu krzyżackiego w Prusach, kiedy to niemalże regularnie, co roku, pokonywały ją oddziały niemieckich krzyżowców, wspomagające zakon w walkach z pogańskimi Prusami. Nie mniej intensywnie wykorzystywano ją w następnym stuleciu, gdy zakon bezskutecznie usiłował podbić Litwę, a także w 1. poł. XV w., podczas długotrwałych wojen z Litwą i Polską (przyp. 3). Oczywiście, oprócz funkcji czysto militarnych miała ona również znaczenie handlowe, czego świadectwem są liczne wsie i miasteczka, które powstały wzdłuż owej drogi w XIII i XIV w. Dopełnieniem „krucjatowego” charakteru szlaku jest występowanie na jego trasie, lub w pobliżu, licznych posiadłości trzech wielkich zakonów rycerskich, czyli templariuszy, joannitów i Krzyżaków (przyp. 4).
Wędrując dzisiaj dawnym szlakiem krzyżowców przez historyczne tereny Nowej Marchii i podziwiając zachowane wzdłuż niego średniowieczne zabytki sakralne, patrzymy na nie zazwyczaj tylko przez pryzmat ich wartości estetycznych i historycznych. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że dla tych, którzy je tworzyli, miały one również, a właściwie przede wszystkim, istotny wymiar duchowy (przyp. 5). Architekturę gotyckich kościołów Nowej Marchii wyczerpująco opisał i przeanalizował ostatnio Jarosław Jarzewicz (przyp. 6), zwracając jednak głównie uwagę na jej aspekty techniczne i stylistyczne. Pod względem ideowym szerzej zajął się jedynie kaplicą templariuszy w Chwarszczanach. Według Jarzewicza architektura tej budowli nawiązuje do popularnych w średniowieczu wyobrażeń jerozolimskiej świątyni Salomona, opartych na interpretacji tekstów starotestamentalnych (przyp. 7). Skądinąd jednak wiadomo, że dla ludzi średniowiecza KAŻDA świątynia była symbolem Niebiańskiej Jerozolimy, apokaliptycznego miasta zbawionych, do którego powinny prowadzić ścieżki prawych chrześcijan (przyp. 8). Tak więc dla wielu krzyżowców, którzy wędrowali drogą margrabiów na krucjaty do Prus, była to zapewne nie tylko droga realna, mająca swój konkretny, doczesny cel, ale zarazem swoista wędrówka duchowa, a o jej celu nadprzyrodzonym przypominała im każda mijana po drodze świątynia. Dla zilustrowania tej tezy chciałbym się w niniejszym artykule zająć analizą symbolicznego znaczenia trzech wybranych elementów zdobniczych, które pojawiają się w wystroju nowomarchijskich świątyń z okresu średniowiecza. Pierwszy z nich to płytki ceramiczne z przedstawieniami figuralnymi i ornamentem roślinnym, które znajdują się na portalach kościołów parafialnych w Dobiegniewie i Drawsku Pomorskim. Drugi to ryty szachownic, które występują na kamiennych kwadrach kilkudziesięciu kościołów na dzisiejszym pograniczu polsko-niemieckim, na terenie dawnej Nowej Marchii, Brandenburgii i księstwa zachodniopomorskiego. Trzecim – jeden z nielicznych już zachowanych do dzisiaj późnogotyckich ołtarzy szafkowych, przechowywany obecnie w kościele w Łubowie koło Czaplinka.

Portale kościoła w Dobiegniewie
Wśród wielu zachowanych do dzisiaj średniowiecznych kościołów położonych na terenie dawnej Nowej Marchii dwa wydają się szczególnie interesujące. Są to świątynie parafialne w Dobiegniewie i Drawsku Pomorskim, datowane ogólnie na pierwszą ćwierć XIV w. (przyp. 9), których ściany zewnętrzne, a zwłaszcza portale, ozdobione są bogatą – jak na miejscowe warunki – dekoracją rzeźbiarską umieszczoną na ceramicznych płytkach. Większość ze znajdujących się tam wyobrażeń ludzi, zwierząt i stworów mitycznych ma niewątpliwie charakter symboliczny (przyp. 10). W dotychczasowej literaturze nie podjęto kompleksowej próby wyjaśnienia znacze-nia tych wizerunków. Przedstawiona poniżej interpretacja ma zatem charakter wstępny i z pewnością wymaga dalszych studiów porównawczych.


Chcąc zrozumieć ukryty sens przedstawień figuralnych na portalach w Dobiegniewie i Drawsku, trzeba przede wszystkim spojrzeć na nie oczami ludzi z tamtej epoki, sięgnąć do lektur, które mogły być dla nich inspiracją i swoistym przewodnikiem po świecie chrześcijańskiej symboliki. To założenie prowadzi nas do niezwykle popularnego w średniowieczu gatunku literackiego, jakim były tzw. bestiariusze, czyli encyklopedyczne opisy realnych i mitycznych zwierząt, będące tylko pretekstem do snucia rozważań o charakterze dydaktycznym. Najstarszym tego typu dziełem – do którego wielokrotnie będziemy sięgać w naszych rozważaniach – jest tzw. „Fizjolog” (tj. Przyrodnik), który być może pochodzi z II, a najpóźniej z IV w. (przyp. 11) Zdaniem A. Sawickiej, biorąc pod uwagę liczbę zachowanych egzemplarzy, można uznać, że w XIII–XIV w. „Fizjolog” był niemal tak popularny jak Biblia, „jako najczęściej tłumaczony tekst i jako podstawowa lektura człowieka wykształconego, znana również tym, którzy nie umieli czytać” (przyp. 12). Wiele zachowanych do dzisiaj bestiariuszy jest bogato ilustrowanych, a zamieszczone w nich miniatury były z pewnością inspiracją dla pomysłodawców i wykonawców kościelnych dekoracji, w tym także tych z Dobiegniewa i Drawska (przyp. 13). Oprócz bestiariuszy pierwszorzędnym źródłem metafor, symboli i alegorii była oczywiście sama Biblia (przyp. 14).


Gotycka świątynia pw. Chrystusa Króla w Dobiegniewie


fot. 1
Dekorację południowego portalu w Dobiegniewie można podzielić na dwie strefy: fryz kapitelowy składający się z dziewięciu prostokątnych płytek z przedstawieniami figuralnymi oraz archiwoltę ozdobioną płytkami z wicią roślinną, której zwieńczenie stanowią trzy płytki figuralne. Analizę ikonograficzną portalu zaczniemy od fryzu. Jest to zgodne z naturalnym odruchem widza, który zazwyczaj najpierw spogląda na to, co znajduje się na wysokości jego oczu, a dopiero potem podnosi wzrok do góry, żeby ogarnąć całość kompozycji. Taka była też prawdopodobnie intencja twórców tej dekoracji, o czym, jak się przekonamy, świadczy treść i logika układu poszczególnych przedstawień.


fot. 2
Na pierwszej płytce po lewej stronie portalu umieszczone zostało czworonożne zwierzę z długim ogonem i krótkimi uszami, podobne do kota. W średniowiecznych bestiariuszach omawiane są dwa gatunki zwierząt, które spełniają powyższe warunki: lew i pantera. Ten pierwszy miał dwojakie znaczenie: pozytywne i negatywne. Jako król zwierząt i pradawny symbol Słońca jest figurą samego Chrystusa, „duchowego lwa”, który w ludzkim ciele ukrywa swoją boską naturę (przyp. 15). Jednocześnie jednak pojawia się on jako symbol diabła, który „jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć” (przyp. 16), albo świata doczesnego, który nęka człowieka pokusami i troskami (przyp. 17). Gdyby chodziło tutaj o wizerunek lwa, to powinien on posiadać grzywę, tymczasem zwierzę z portalu dobiegniewskiego jest co prawda nieco grubsze w przedniej części ciała, ale trudno to jednak uznać za równoznaczne z posiadaniem grzywy. Pantera z kolei była postrzegana jednoznacznie pozytywnie i również uważano ją za symbol Jezusa. Za autorami starożytnymi przypisywano jej pewną niezwykłą właściwość, a mianowicie zdolność wydzielania bardzo miłej woni z pyska, która miała przyciągać wszystkie zwierzęta, z wyjątkiem węża (smoka) (przyp. 18). Zdawano sobie wprawdzie sprawę z tego, że w naturze służyło to zwabianiu potencjalnych ofiar, a jednak w porządku symbolicznym nadawano temu sens pozytywny, przyrównując panterę do Chrystusa (ewentualnie kaznodziei), który słodkim głosem przyciąga do siebie ludzi (przyp. 19). Warto przy tym zauważyć, że postacie i zwierzęta przedstawione na czterech kolejnych płytkach są w większości skierowane w prawo, a więc ku domniemanej panterze.

Na miniaturach w średniowiecznych kodeksach pantera często przedstawiana jest w towarzystwie innych zwierząt, wśród których zazwyczaj, niekiedy nawet na pierwszym miejscu, pojawia się jeleń (przyp. 20). Tym, co według bestiariuszy łączyło panterę z jeleniem, była wrogość wobec węża, czyli diabła (przyp. 21). Nie jest więc zapewne przypadkiem, że na drugiej płytce w portalu dobiegniewskim widzimy właśnie wizerunek jelenia

fot. 3
Na duchową interpretację postaci jelenia przemożny wpływ wywarł dobrze znany werset psalmisty, nieskończoną ilość razy powtarzany przez duchownych w trakcie odprawiania tzw. liturgii godzin: „jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!” (przyp. 22). Jeleń był zatem symbolem prawego chrześcijanina, który odrzuca diabelskie pokusy i wytrwale podąża za głosem Chrystusa albo ucieka przed myśliwymi, czyli złymi duchami (przyp. 23). Według autorów starożytnych i średniowiecznych bestiariuszy jeleń potrafił wytropić węża i wypędzić go z kryjówki swoim oddechem, a następnie rozdeptać kopytami i zjeść. Być może do tej legendy nawiązuje wizerunek w Dobiegniewie, na którym z pyska jelenia wychodzi jakiś trójlistny przedmiot.

Na trzeciej płytce widzimy postać jeźdźca na koniu fot. 4
, który jakby podąża za jeleniem z poprzedniej płyty. Przypomina to bardzo popularną w sztuce średniowiecznej scenę polowania, w której jeździec, czyli rycerz (franc. chevalier, niem. ritter) był ukazywany jako myśliwy. Potwierdzeniem takiej identyfikacji jest prawdopodobnie uszkodzony przedmiot, który trzyma przy ustach postać na płytce, a który wygląda na zakrzywiony róg myśliwski (?). Wydaje się jednak, że nie należy go rozumieć w sensie negatywnym, na który wskazywałaby wspomniana wyżej interpretacja ucieczki jelenia przed myśliwym jako alegorii duszy napastowanej przez diabła. Jak zobaczymy na końcu, cała lewa strona fryzu w Dobiegniewie ma konotacje pozytywne, natomiast prawa – demoniczne, dlatego dla postaci myśliwego należy poszukać innego wyjaśnienia. Otóż jeleń był nie tylko symbolem pobożnej duszy ale także samego Jezusa, ze względu na wspomnianą już awersję do węża, czyli diabła, jak również z powodu swojego poroża. Rogi, które wyrastają jeleniom wiosną i największy rozmiar osiągają latem, od starożytności kojarzono z promieniami słonecznymi, a słońce i światło były przecież symbolami Zbawiciela, którego np. w tzw. hymnie Za-chariasza z Ewangelii według św. Łukasza nazywa się Wschodzącym Słońcem (Łk 1, 78–79). W Starym Testamencie jest wiele wersetów mówiących o jeleniu, które teologia chrześcijańska odnosiła do Chrystusa (przyp. 24). Tak więc nasz jeździec-myśliwy jest w tym kontekście raczej symbolem chrześcijanina podążającego za jeleniem-Jezusem.

Kolejna płytka przedstawia prawdopodobnie dwa zające o wielkich oczach i długich uszach

fot. 5
Symbolika tych zwierząt utrzymuje nas w kręgu metafor związanych z myślistwem. Według „Fizjologa” uciekający przed myśliwym i jego psami zając jest figurą człowieka, który walczy z diabelskimi pokusami. Jeśli będzie uciekał w górę, czyli ku cnotom, to ocaleje, a jeśli w dół, to zostanie schwytany i zabity. Zając chroniący się na skale jest alegorią grzesznika szukającego ratunku na skale duchowej, czyli w Kościele (przyp. 25).

Na płytce piątej, częściowo zniszczonej na skutek wbudowania w ościeże portalu, widoczne jest zwierzę przypominające antylopę z krótką brodą i długimi, lekko wygiętymi rogami, których powierzchnia jest z jednej strony ząbkowana

fot. 6
W cytowanym już kilkakrotnie „Fizjologu” znajdujemy opis dziwnego zwierzęcia zwanego hydropsem, które w innych redakcjach tego dzieła jest utożsamiane z antylopą. Hydrops ma rzekomo rogi w kształcie piły, którymi może piłować drzewa, ale kiedy zaplącze się nimi w krzakach, staje się łatwym łupem dla myśliwego. Jest to kolejna figura symbolizująca chrześcijanina, jego rogi to Stary i Nowy Testament, a myśliwy to oczywiście diabeł, który bezlitośnie wykorzystuje ludzką słabość i głupotę.

Przechodzimy teraz na prawą stronę portalu, na której znajdują się kolejne cztery płytki. Ich symbolika jest jednak zdecydowanie odmienna od tych, które omawialiśmy dotychczas. Jako pierwsza umieszczona jest płyta ze sceną przedstawiającą człowieka siedzącego tyłem na koźle, który zbliża twarz do zadu zwierzęcia

fot. 7
Kozioł jest tutaj bez wątpienia symbolem diabła (przyp. 27), któremu swoisty hołd składa siedzący na nim człowiek. Przypomina to późniejsze, nowożytne wyobrażenia sabatów czarownic, na których młode wiedźmy przechodzą specyficzną inicjację klękając przed diabłem w postaci kozła i całując go w zadek (przyp. 28).

Na następnej płytce znajduje się wyobrażenie syreny o tułowiu kobiety, z głową otoczoną długimi trefionymi włosami i nieco opasłym rybim cielskiem

fot. 8
Syrena, w nawiązaniu do znanej opowieści o wędrówce i przygodach Odyseusza (przyp. 29), występuje tutaj również jako symbol diabła (ewentualnie heretyka), który wodzi człowieka na pokuszenie, a następnie zabija jego duszę (przyp. 30). Nieco szerzej symboliką syreny zajmiemy się poniżej, przy omawianiu analogicznego przedstawienia z portalu w Drawsku Pomorskim.

Na płytce ósmej znajduje się dobrze zachowany wizerunek czworonożnego zwierzęcia, które z pewnym wahaniem można uznać za wilka

fot. 9
Wskazuje na to kosmata sierść, długi ogon i krótkie uszy, a przede wszystkim półotwarta paszcza z wyszczerzonymi zębami. Wilk to jeszcze jeden symbol diabła, a także fałszywego proroka lub heretyka, który podstępnie (w owczej skórze!) dąży do zguby człowieka (przyp. 31).

Płytka dziewiąta i ostatnia, częściowo ukryta pod dostawioną później przyporą, przedstawia dwa stwory podobne do skrzydlatych smoków z grubymi cielskami i małymi główkami na cienkich szyjach, które owymi szyjami są splecione ze sobą (fot.

fot. 10 (przyp. 32).
Smoki, często utożsamiane z wężami lub żmijami (przyp. 33), były symbolem diabłów, złych mocy lub grzesznych ludzi (którzy jednak poprzez pokutę zrzucali skórę starego człowieka). W Apokalipsie smok jest symbolem Szatana, z którym walczy św. Michał archanioł i inni aniołowie (Ap 12). Tę samą rolę pełnił smok w popularnych scenach ze św. Jerzym czy św. Małgorzatą (przyp. 34). Tak więc i tutaj, biorąc pod uwagę kontekst, czyli występowanie w towarzystwie innych negatywnych znaków, należy prawdopodobnie uznać owe dwa smoki za symbole złych, diabelskich mocy, które zagrażają człowiekowi w jego drodze do zbawienia. Jednak według bestiariusza katalońskiego (XIV w.?) samca żmii (czyli smoka) można przyrównać do ciała ludzkiego, a samicę do duszy, pomiędzy nimi zaś trwa wieczny spór, gdyż ciało dąży do zaspokojenia wszystkich swoich zachcianek, natomiast dusza zwraca się ku sprawom nadprzyrodzonym (przyp. 35). Być może więc dwa splecione głowami smoki to po prostu alegoria każdego człowieka, targanego cielesnymi pokusami, które symbolizują umieszczone na sąsiednich płytkach wilk, syrena i kozioł, a zarazem dążącego do świętości, jak postacie idące za panterą po lewej stronie portalu.

Powyżej fryzu kapitelowego znajduje się archiwolta, którą tworzy osiemnaście podłużnych płytek z motywami roślinnymi i figuralnymi (po dziewięć z każdej strony), rozdzielonych bardziej okazałą płytką zwornikową z dekoracją figuralną. Tej ostatniej towarzyszą po bokach jeszcze dwie duże płytki z przedstawieniami figuralnymi, wpisane z kolei w krótki fryz wieńczący, składający się z sześciu podłużnych płytek z identycznym jak w archiwolcie motywem roślinnym (po trzy z każdej strony).
Wić roślinną umieszczoną na płytkach archiwolty i fryzu wieńczącego należy, z pewnym wahaniem, zinterpretować jako winną latorośl. Brakuje tu co prawda winnych gron, a liście tej rośliny są dosyć schematyczne, niemniej uznanie jej za winorośl najlepiej tłumaczy obecność tego motywu w dekoracji dobiegniewskiego portalu. Dla zrozumienia symboliki winnej latorośli kluczowa jest wypowiedź Jezusa z Ewangelii według św. Jana: „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). Zwróćmy uwagę, że wić na portalu jest po obu stronach przerwana płytkami z postaciami ludzkimi, które są jakby w nią wplecione czy wszczepione. Wydaje się, że jest to czytelna aluzja do przytoczonych wyżej słów Jezusa. Kim są te dwie postacie? Figura po prawej stronie portalu to zapewne mnich, którego atrybutem jest założony na głowę kaptur

fot. 12
Trudniejsza do interpretacji jest postać po lewej stronie. Ona również jest w jakimś kapturze, którego brzegi są ząbkowane, a na piersiach ma dwa skrzyżowane ukośnie pasy

fot. 11
Prawdopodobnie jest to rycerz w kapturze z kolczej plecionki, a obie figury symbolizują dwa wiodące stany średniowiecznego społeczeństwa: rycerstwo, czyli Kościół wojujący, i duchowieństwo, czyli Kościół modlący się.
W zworniku archiwolty znajduje się płytka

fot. 15
z dużą postacią ludzką, którą otaczają z trzech stron ludzkie głowy, dziesięć mniejszych (po bokach) i jedna większa (u dołu). Te dwanaście postaci to albo Jezus i jedenastu apostołów (bez Judasza, z wyróżnionym Piotrem), albo św. Piotr i apostołowie (ewentualnie Piotr, Paweł i jedenastu) (przyp. 36). Mimo kilku różnych możliwości interpretacyjnych ogólna wymowa tego przedstawienia jest raczej oczywista. Mamy tu do czynienia z kolegium apostolskim, prefiguracją papieża i biskupów, czyli wyższego duchowieństwa, na którym opiera się wiara i jedność Kościoła. Umieszczenie tej grupy na szczycie portalu, w zworniku, jasno określa ich znaczenie i rolę, a jednocześnie dopełnia i wzmacnia rozumienie całej archiwolty jako symbolicznego przedstawienia żywej wspólnoty wiernych, tworzącej mistyczne ciało Chrystusa, czyli Kościoła.
Po obu stronach archiwolty, u jej podstawy, umieszczone są bardzo do siebie podobne, choć mocno uszkodzone, przedstawienia podłużnych owalnych przedmiotów

fot. 13

fot. 14 Być może są to dwa bochny chleba, które w kontekście towarzyszącej im winnej latorośli należałoby uznać za symbole Eucharystii, czyli fizyczne przejawy duchowej obecności Chrystusa w Kościele.

Po prawej stronie płytki zwornikowej znajduje się płytka z wyobrażeniem mitycznego stwora, artystycznie prymitywna, lecz ikonograficznie zupełnie jednoznaczna

fot. 16
Jest to niewątpliwie gryf z tułowiem, ogonem i uszami lwa oraz skrzydłami, pazurami i przede wszystkim wyraźnym spiczastym dziobem orła. Interpretacja tej postaci nie jest jednak łatwa, ponieważ z jednej strony jest to starożytny symbol solarny, uosobienie czujności, strażnik miejsc świętych, grobowców i skarbów, a nawet symbol samego Zbawiciela (dwoisty jak dwie natury Jezusa). Z drugiej strony jednak w późnym średniowieczu bardziej powszechne było podkreślanie jego krwiożerczych instynktów i zestawianie go w jednym szeregu ze smokami i innymi symbolami złych duchów (przyp. 37). Gryf na portalu dobiegniewskim jest zatem albo strażnikiem i obrońcą Kościoła, albo wręcz przeciwnie, symbolem jego zaciętego wroga – Szatana.

Po lewej stronie płytki zwornikowej umieszczona jest płytka z przedstawieniem człowieka siedzącego na jakimś czworonożnym wierzchowcu

fot. 17
Prawdopodobnie jednak nie jest to koń, lecz wielbłąd (!?), na co wskazuje długa sierść zwisająca mu spod szyi (przy jednoczesnym braku grzywy), a przede wszystkim dwa niewielkie garby po obu stronach jeźdźca. Ten ostatni byłby zatem nie europejskim rycerzem, lecz Saracenem, muzułmaninem, symbolizującym wrogów wiary chrześcijańskiej. Jeśli ta identyfikacja jest właściwa, to w dziwnym kopulastym nakryciu głowy jeźdźca należałoby widzieć arabski turban, a cała postać byłaby zaskakującym nawiązaniem do doświadczeń krucjatowych i kolejnym elementem łączącym nowomarchijski szlak krzyżowców z wyprawami do Ziemi Świętej!

Podsumowując, możemy stwierdzić, że w świetle popularnych w średniowieczu wyobrażeń symbolicznych, których źródłem były przede wszystkim tzw. bestiariusze i Biblia, dekoracja południowego portalu kościoła w Dobiegniewie jawi się jako zwarty i logicznie spójny zespół. W XIV w. był on zapewne dosyć łatwo czytelny nie tylko dla osób wykształconych, ale także – dzięki odpowiednim objaśnieniom podczas nabożeństw – dla przybywającego do świątyni ludu. W strefie kapitelowej portalu umieszczone zostały wyobrażenia, które wchodzącym do kościoła ludziom miały przypominać, że „ciasna jest brama i wąska jest droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują” (przyp. 39). Po prawej stronie portalu, czyli po lewej z perspektywy mieszkającego w świątyni Boga, patrzyły na nich dwa smoki, wilk i syrena, symbolizujące diabły i zagrożenia duchowe, a wymowną alegorią upodlenia grzesznika był człowiek całujący w zadek kozła. Po lewej stronie widzieli panterę, symbol pociągającego ludzi ku zbawieniu Jezusa (przyp. 40); jelenia, który jak dobry chrześcijanin wytrwale podąża za boskim wezwaniem; jeźdźca, czyli myśliwego tropiącego jelenia-Chrystusa; dwa zające chroniące się przed myśliwym-diabłem na skale Słowa Bożego i wreszcie hydropsa, który toruje sobie drogę długimi rogami, jak chrześcijanin „uzbrojony” w Stary i Nowy Testament. Symbole znajdujące się na archiwolcie portalu były z kolei przypomnieniem starej maksymy, że „poza Kościołem nie ma zbawienia”, a jego zwornikiem są biskupi (apostołowie) i papież, będący następcą św. Piotra i namiestnikiem Chrystusa. Dążący do zbawienia chrześcijanin musi zatem trwać w Kościele, który jest mistycznym ciałem Jezusa, jak żywy pęd w winnej latorośli. Zewnętrznym przejawem tego trwania jest zaś przede wszystkim uczestnictwo w Eucharystii (stąd umieszczone obok winorośli chleby), zgodnie ze słowami samego Jezusa: „kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (przyp. 41). Wizerunki gryfa i Saracena (?) na szczycie portalu można uznać za symbole duchowych i cielesnych niebezpieczeństw, które czyhają na Kościół, lub też wsparcia, którego udziela mu Jezus (gryf) i zagrożenia ze strony pogan (Saracen).

Po przeciwnej, północnej stronie kościoła znajduje się drugi średniowieczny portal, którego dekoracja jest jednak o wiele skromniejsze niż portalu południowego. Najlepiej zachowanym elementem jest tutaj płytka umieszczona w zworniku archiwolty, przedstawiająca półpostać Jezusa z głową otoczoną kolistym nimbem, w który wpisany jest krzyż

fot. 18
Można to odczytać jako aluzję do wypowiedzi Jezusa z Ewangelii według św. Jana: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony” (J 10, 9). W strefie kapitelowej portalu zachowały się tylko dwie płytki po lewej stronie, w tym jedna mocno uszkodzona, praktycznie nieczytelna. Druga, także uszkodzona, przedstawia tors uśmiechniętej kobiety, której głowa otoczona jest lokami układającymi się w kwadrat

fot. 19 (przyp. 42).
Obok niej widać zarys torsu drugiej postaci, jednak jej głowa jest prawie zupełnie zniszczona. Po prawej stronie portalu prawdopodobnie także znajdowały się płyty z płaskorzeźbami, lecz musiały być na tyle mocno zniszczone, że przy okazji jakiegoś remontu zastąpiono je zwykłymi cegłami. Wobec tak nikłego stanu zachowania płytek na portalu północnym (poza wspomnianym zwornikiem) nie można obecnie zrekonstruować ich pierwotnego programu ikonograficznego.
Oprócz portali płytki ceramiczne z przedstawieniami figuralnymi i ornamentami roślinnymi występują również we fryzie wieńczącym, który obiega nawę główną kościoła ze wszystkich stron, a także na jednej z przypór

fot. 20
Fryz składa się z kilkudziesięciu płytek, wśród których znaczną część stanowią płytki z przedstawieniami figuralnymi, podobnymi do tych, której znajdują się w portalu południowym. Wśród słabo widocznych, bo umieszczonych na dużej wysokości wizerunków różnych stworów, można rozpoznać jelenie, syreny, pantery itp. Fryz jest niejednorodny, być może wtórnie przekomponowany, i w kilku miejscach, zwłaszcza od strony północnej, ma duże luki. Szczegółowy opis i analiza znajdujących się na nim przedstawień to jednak temat na osobny artykuł.

Przypisy do części 1.
Przypis 1. Po raz pierwszy napisałem o tym w artykule dla niskonakładowego lokalnego czasopisma, które na początku lat 90. XX w. ukazywało się nieregularnie w Tucholi, zob. D. Piasek, Na szlaku krzyżowców, „Tucholanin”, lipiec 1994, s. 4. Później w miesięczniku Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego opublikowałem cykl artykułów pod tym samym tytułem, opisujący cały szlak od Ko-strzyna do Malborka, zob. D. Piasek, Na szlaku krzyżowców, „Pomerania”, 1996, nr 5, s. 22–27; nr 6, s. 24–29; nr 7/8, s. 37–42; nr 9, 23–31; nr 10, s. 32–36; nr 11, s. 35–39. Zob. także: D. Piasek, Szlakiem krzyżowców – dawniej, dziś, jutro?, [w:] Cozsterine, Küstrin, Kostrzyn. Twierdza, ludzie, kultura. Materiały z sesji historycznej zorganizowanej w dniu 27 sierpnia 2005 r., Kostrzyn – Zielona Góra 2005, s. 9–15; M. Henzler, Wyprawy z krzyżem, „Polityka”, nr 34, 22 VIII 2009, s. 57–59. Obecnie dla gdyńskiego wydawnictwa „Region” przygotowuję obszerny przewodnik pt. Pomorski szlak krzyżowców, którego publikację planuje się na 2012 r.
Przypis 2. K. Ślaski, Lądowe szlaki handlowe Pomorza w XI–XIII w., „Zapiski Historyczne”, t. 34, 1969, z. 3, s. 42–43.
Przyp. 3. M. Biskup, G. Labuda, Dzieje Zakonu Krzyżackiego w Prusach. Gospodarka – Społe-czeństwo – Państwo – Ideologia, Gdańsk 1986, s. 155–156, 280.
Przyp. 4. M. Goliński, Uposażenie i organizacja zakonu templariuszy w Polsce do 1241 r., „Kwar-talnik Historyczny”, t. 98, 1991, z. 1, s. 3-20; D. Hein, Zamki joannitów w Polsce, Poznań 2009; Zakony rycerskie na ziemiach pogranicza, pod red. P. Kołosowskiego, Chwarszczany 2007.
Przyp. 5 J. Hani, Symbolika świątyni chrześcijańskiej, Kraków 1998, s. 7 i n.
Przyp. 6. J. Jarzewicz. Gotycka architektura Nowej Marchii. Budownictwo sakralne w okresie Askańczyków i Wittelsbachów, Poznań 2000.
Przypis 7. Ibidem, s. 240–245.
Przypis 8. S. Kobielus, Niebiańska Jerozolima. Od sacrum miejsca do sacrum modelu, Ząbki 2004, s. 116–134.
Przyp. 9. J. Jarzewicz, op. cit., s. 148, 155.
Przyp. 10. Por. S. Kobielus, Symboliczna sztuka średniowiecza jako narzędzie do prezentacji rze-czywistości niewidzialnej, [w:] Dzieło sztuki – dzieło wiary. Przez widzialne do niewidzialnego, Ząbki 2002, s. 209–215.
Przyp. 11. Zob. Fizjolog, przeł. K. Jażdżewska, Warszawa 2003; Fizjologi i Aviarium. Śre-dniowieczne traktaty o symbolice zwierząt, przeł. S. Kobielus, Kraków 2005; Bestiariusz, przeł. R. Sasor, Kraków [2005]; D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990; S. Kobielus, Bestiarium chrześcijańskie. Zwierzęta w symbolice i interpretacji. Starożytność i średniowiecze, Warszawa 2002.
Przyp. 12, A. Sawicka, Średniowieczny bestiariusz kataloński na nowo odczytany, [w:] Bestiariusz, s. 15, 17.
Przyp. 13. Obszerny zbiór ilustracji zaczerpniętych z różnych bestiariuszy i uporządkowanych we-dług angielskich nazw poszczególnych „bestii” można znaleźć w internecie: http://bestiary.ca/index.html (wszystkie podane poniżej adresy internetowe zostały sprawdzone w III 2011).
Przyp. 14. Według „Fizjologa” (s. 38) niczego zatem bez celu – jak powiedziano – o ptakach i zwierzętach nie rzekło Pismo Święte. W niniejszym artykule wykorzystano tłumaczenie Biblii na j. polski opracowane z inicjatywy benedyktynów tynieckich, czyli tzw. Biblię Tysiąclecia: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, pr. zb., wyd. III pop., Poznań –Warszawa 1980.
Przyp. 15. Fizjolog, s. 23–24; Fizjologi i Aviarium, s. 17–18, 37–38; Bestiariusz, s. 61–62; D. Forstner, op. cit., s. 275–280.
Przyp. 16. Pierwszy list św. Piotra Apostoła, 5,8.
Przyp. 17. Bestiariusz, s. 62
Przyp. 18. Nieprzypadkowo więc po przeciwnej stronie portalu umieszczono płytkę z dwoma smo-kami, o czym niżej.
Przyp. 19. Fizjolog, s. 38; Fizjologi i Aviarium, s. 60–62; Bestiariusz, s. 77–78; D. Forstner, op. cit., s. 289.
Przyp. 20. Zob. galerię ilustracji z różnych bestiariuszy: http://bestiary.ca/beasts/beastgallery79.htm#, w tym zwłaszcza bestiariusz z ok. 1230 r.: British Library, Royal MS 12 F. xiii, Folio 7r; bestiariusz z poł. XIII w.: British Library, Harley MS 3244, Folio 37, zob. http://prodigi.bl.uk/illcat/ILLUMIN.ASP?Size=mid&IllID=39590; bestiariusz francuski z XIII-XIV w.: BNF, Manuscrits, Français 1951 fol. 14v, zob. http://expositions.bnf.fr/bestiaire/is/histoires/05.htm
Przyp. 21. Por. Fizjolog, s. 38, 50–51.
Przyp. 22. Psalm 42 (41), 2. W używanej w średniowieczu łacińskiej wersji Biblii, tzw. Wulgacie, zamiast „łania” (cerva) jest „jeleń” (cervus): Quemadmodum desiderat cervus ad fontes aquarum, ita desiderat anima mea ad te, Deus.
Przyp. 23. Fizjolog, s. 50–51, 79; Fizjologi i Aviarium, s. 19–20, 69; D. Forstner, op. cit., s. 267-272; S. Kobielus, Bestiarium…, s. 130-134.
Przyp. 24. D. Forstner, op. cit., s. 267-270; S. Kobielus, Bestiarium…, s. 131–134.
Przyp. 25. Fizjolog, s. 76; D. Forstner, op. cit., s. 309-310; S. Kobielus, Bestiarium…, s. 345–350.
Przyp. 26. Fizjolog, s. 60; [i]Fizjologi i Aviarium, s. 38–39, S. Kobielus, Bestiarium…, s. 57.
Przyp. 27. S. Kobielus, Bestiarium…, s. 153–158. W Biblii kozioł ofiarny, składany przez Żydów w ofierze za grzechy w Dzień Pojednania (Jom Kippur), był także typem Zbawiciela, jednak w tym wypadku taką interpretację należy zdecydowanie wykluczyć. Można się tu natomiast dopa-trzyć aluzji do Żydów, którzy odrzucili Mesjasza (czyli personifikacji Synagogi), a kozioł byłby w tym wypadku symbolem niedoskonałych ofiar Starego Przymierza.
Przyp. 28. Tytułem przykładu można tu wskazać słynną rycinę Jana Praetoriusa z 1668 r., przed-stawiającą Noc Walpurgii na górze Brocken w górach Harz, na której widoczne są czarownice fru-wające na kozłach lub całujące kozła w zadek, zob.: http://de.academic.ru/pictures/dewiki/80/Praetorius_Blocksberg.jpg
Przyp. 29. P. Grimal, Słownik mitologii greckiej i rzymskiej, Wrocław 1997, s. 258.
Przyp. 30. Fizjolog, s. 35; [i]Fizjologi i Aviarium, s. 48–49; [i]Bestiariusz, s. 67; D. Forstner, op. cit., s. 344–345; S. Kobielus, [i]Bestiarium…, s. 311–313.
Przyp. 31. Fizjolog, s. 78; Bestiariusz, s. 39–41; D. Forstner, op. cit., s. 308–309; S. Kobielus, Bestiarium…, s. 334–339.
Przyp. 32. Bliską analogię dla tej sceny stanowi wyobrażenia pary smoków o splecionych szyjach umieszczone w północnym portalu kościoła w Drawsku Pomorskim, zob. niżej.
Przyp. 33. Por. informacje o tym, że wąż (żmija) nie atakuje człowieka nagiego: Fizjolog, s. 33 (O wężu, 11.4), Fizjologi i Aviarium, s. 24 (Druga właściwość węża) i Bestiariusz, s. 55: Żmija jest rodzajem smoka i ma następującą właściwość: kiedy znajdzie człowieka dobrze odzianego, skacze na niego i wyrządza mu tyle szkody, ile tylko może. A kiedy ujrzy człeka nagiego, ucieka w strachu przed nim; ibidem, s. 69: Żmija aspis jest to rodzaj węża.
Przyp. 34. Fizjolog, s. 33-34; Fizjologi i Aviarium, s. 23–24; Bestiariusz, s. 55; D. Forstner, op. cit., s. 304–308; S. Kobielus, Bestiarium…, s. 294–298.
Przyp. 35. Bestiariusz, s. 91.
Przyp. 36. Ciekawą, choć odległą, analogię ikonograficzną dla płyty w Dobiegniewie stanowi płyta umieszczona nad portalem w kaplicy św. Piotra w małej francuskiej miejscowości Ecré (departament Ariège, region Midi-Pyrénées), na której widnieje postać św. Piotra (z kluczem w prawej ręce), a wokół niej dziesięć ząbkowatych wypustek, zob.: http://www.flickr.com/photos/jaufre-rudel/2824764216/in/set-72157607326239726/
Przyp. 37. Fizjolog, s. 71; Bestiariusz, s. 136; D. Forstner, op. cit., s. 342–344; S. Kobie-lus, Bestiarium…, s. 108–113.
Przyp. 38. Wyobrażenia wielbłąda są w plastyce średniowiecznej bardzo rzadkie. Na przykład można tu wskazać na romański fryz, pochodzący prawdopodobnie z XII w., który zachował się w dolnej części wieży wielokrotnie przebudowanego kościoła św. Piotra i Pawła w Andlau (Alzacja). Na fryzie przedstawiono wiele różnych scen, zwierząt i stworów mitycznych, wśród których jest również człowiek jadący na dwugarbnym wielbłądzie i popędzający go trójdzielnym biczem. zob.: http://www.flickr.com/photos/martin-m-miles/5410216666/
Przyp. 39. Ewangelia według św. Mateusza 7, 14.
Przyp. 40. Warto w tym miejscu przytoczyć fragment jednego z „Fizjologów”, który przy interpre-tacji symbolicznego znaczenia pantery odwołuje się do fragmentu Pieśni nad Pieśniami (1, 3–4) i nadaje tej scenie wymiar eschatologiczny: Podobnie jak obecna świetność woni daje zapach słody-czy, tak i słowa Pana, które wychodzą z Jego ust, napełniają radością serca ludzi, którzy Go słuchają i naśladują. […] Winniśmy jak najprędzej, podobnie jak dziewczęta, to znaczy jak dusze odrodzone przez chrzest, biec śladem olejków przykazań Chrystusa, przenieść się z rzeczy ziemskich do niebieskich, aby Król wprowadził nas do swojego pałacu, to jest do swojego miasta Jeruzalem i na górę wszystkich świętych, zob. Fizjologi i Aviarium, s. 62.
Przyp. 41. Ewangelia według św. Jana, 6, 56.
Przyp. 42. Głowy kobiece o podobnej formie znajdują się na obu portalach w Drawsku Pomorskim.



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Komentarze wyrażają poglądy ich autorów. Administrator serwisu nie odpowiada za treści w nich zawarte.
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002