Wiadomości - Sprawy społeczne - Jestem Kaszubką i lubię nią być
Losowe zdjęcie
Zjazd Młodych Kaszubów 10
Pomerania
Wygląd strony

(2 skórki)
Sprawy społeczne : Jestem Kaszubką i lubię nią być
Wysłane przez: Redakcja_nk dnia 24.5.2011 11:50:17 (1957 odsłon)

Tak zatytułowała swoją wypowiedź przygotowaną na IV Pomorski Kongres Obywatelski – odbywający się pod hasłem „Podmiotowość dla rozwoju” – Tatiana Kuśmierska i pod tym tytułem – poszerzonym o drugi człon: „Tożsamość regionalna oczami młodego pokolenia” – opublikowano ją w rozdawanej uczestnikom Kongresu książce.
Głos Tatiany był ostatnim w otwierającej obrady sesji plenarnej. I zyskał największe uznanie, jeśli za jego miarę można uznać siłę i czas trwania oklasków. Dlaczego?

Bo był najkrótszy? Najbardziej osobisty, właściwie: autobiograficzny? Bo w największym stopniu odwoływał się do emocji słuchaczy? Czy może dlatego, że wielu słuchaczy postrzega Kaszuby tak, jak mówczyni – są im równie bliskie? I dlatego z takim z aplauzem przyjęto optymistyczne, dające nadzieję zakończenie jej wypowiedzi? (Cytuję tekst zamieszczony w publikacji, ale podczas Kongresu Tatiana powiedziała mniej więcej to samo.) „Mogłoby się wydawać, że w momencie, w którym młody człowiek pyta: kim chcę być? , prawdopodobieństwo tego, że odpowie: chcę być Kaszubą, jest równe zeru. Mogłoby się tak wydawać, ale na szczęście tak nie jest. I dopóki grupa młodych ludzi gra kaszubskiego rocka, dopóty w Bytowie pisane są opowiadania science-fiction po kaszubsku, dopóki grupa dobrze zarabiających informatyków porzuca swoje zajęcia, by za darmo przetłumaczyć na rodną mòwã komputerowy system operacyjny, wiem, że tak będzie. Tożsamość regionalna przetrwa, o ile będzie się opierać na kulturze tworzonej tu i teraz. Nikt przecież nie chce żyć w skansenie”. A zdaniem prelegentki „Kaszuby ze skansenu wyszły już dawno, razem z twórcami kaszubskich erotyków (...) kaszubskich komiksów, razem z punkowcami rodem spod Żukowa, kaszubskim tłumaczeniem Pana Tadeusza czy studentami kaszubskiej specjalizacji na filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Dzięki takim działaniom młodych ludzi wybierających bycie Kaszubą jest coraz więcej”. Dlaczego „wybierających”? Ponieważ zdaniem Tatiany „Teraz (...) poczucie naszej przynależności regionalnej jest kwestią wyboru”. Całą jej wypowiedź można znaleźć na stronie ZKP: http://www.kaszubi.pl/?p=news_comm&id=3622
Uczestnicy Kongresu silnymi oklaskami ocenili także wystąpienie dr. Janusza Lewandowskiego (komisarza ds. budżetu UE) „Podmiotowość Polski z perspektywy Unii”. A może był to po prostu wyraz akceptacji dla niego samego? Jego wypowiedź była bowiem raczej krytyczna niż pochlebna dla nas, mieszkańców Europy, którzy jego zdaniem nie możemy już się szczycić tym, co budziło naszą dumę w latach 90. XX wieku – byciem jedynym kontynentem, który „wyszedł ze stanu natury”, ponieważ to osiągnięcie łatwo udało się nam zaprzepaścić. Także Polacy mają swój udział w „rozwalaniu europejskości od środka” – udaje im się to przez hołdowanie polskości cierpiętniczej, martyrologicznej i masochistycznej, co powoduje, że są częścią europejskiego problemu, a powinni się stać częścią jego rozwiązania. Polacy mogą się włączyć w budowanie siły Europy, a nawet powinni zacząć to robić, porzuciwszy „polskość cierpiętniczą” na rzecz... np. odbudowywania mocy, jaką stanowił do niedawna mit Solidarności, którego najważniejszym elementem jest polska najsilniejsza „marka eksportowa” – „szczeropolski” Lech Wałęsa. Może część oklasków była adresowana do laureata pokojowej nagrody Nobla z 1983?
Doskonałym retorem, jak zawsze nawiązującym świetny kontakt z publicznością, był inicjator i organizator kongresów obywatelskich dr Jan Szomburg (prezes zarządu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową), który w wypowiedzi otwierającej sesję plenarną, „Rozwój kulturowy warunkiem dalszego rozwoju gospodarczego”, przedstawił ideę IV Pomorskiego Kongresu Obywatelskiego. Powiedział m.in. „Jeśli chcemy konkurować kreatywnością i innowacyjnością, a nie niskimi kosztami, jeśli chcemy lepszej demokracji i prawdziwej wspólnotowości, musimy postawić na podmiotowość – osobową i wspólnotową. Podmiotowość to przede wszystkim świadomość siebie, swej tożsamości, tego, kim jestem” (cytat pochodzi z publikacji kongresowej). Rozwijając temat kreatywności i innowacyjności, mówca m.in. zadał słuchaczom pytanie: Czego oczekujemy od dzieci? i przedstawił niektóre wyniki międzykulturowego badania socjologicznego dotyczącego oczekiwań wobec najmłodszych obywateli. Respondenci ze Szwecji, Niemiec i Polski wypowiadali się m.in. na trzy tematy 1) podmiotowości (niezależności, poczucia autonomii) – 69% ankietowanych Szwedów, 78% Niemców i 41% Polaków uważało, że u dzieci należy rozwijać poczucie autonomii; 2) kreatywności (bogatej wyobraźni) – 57% Szwedów, 40% Niemców i 20% Polaków zadeklarowało, że uważa tę cechę za cenną; 3) posłuszeństwa – i tu polscy uczestnicy badania „wygrali”: 50% Polaków oczekuje, że dzieci będą posłuszne, a tylko 16% Szwedów i Niemców uznaje posłuszeństwo za istotne. I teraz moje (i nie tylko moje) pytanie: Czy posłuszny obywatel może być twórczy? Czy będzie tworzył nowatorskie rozwiązania?
Marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz wygłosił „Słowo na otwarcie Kongresu: Podmiotowość wymaga odwagi”. Poza odwagą poruszył jeszcze, podobno, temat odpowiedzialności.
Prof. Astrid Męczkowska-Christiansen (pedagog z Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej) snuła teoretyczne rozważania o podmiotowości. Można i warto się z nimi zapoznać w kongresowej książce, która wkrótce będzie dostępna na stronie http://www.pfo.net.pl/iv-pomorski-kongres-obywatelski. Zacytuję fragment jej wypowiedzi, który moim zdaniem stanowi część odpowiedzi na wyżej postawione przeze mnie pytania: „(...) dyskurs podmiotowości szczególną rolę przypisuje wychowaniu, które przy spełnieniu warunku edukacji o charakterze emancypacyjnym, tzn. wyzwalającym sprawczość i autonomię myślenia jednostek, traktowane jest jako droga do osiągania podmiotowości”. I jeszcze: „Należałoby pamiętać, że kształtowanie podmiotowości nie może zachodzić w warunkach odpodmiotowienia: zewnętrznego wyznaczania reguł, reżimu, praktyk blokujących dojrzewanie inywidualności i przyczyniających się do umasowienia życia społecznego, w tym warunków neoliberalnego ładu wymuszających na jednostce bezrefleksyjną akceptację porządku społecznego, a i moralnego, opartego na wartościach wyłącznie rynkowych”.
Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego szczegółowo i bardzo precyzyjnie odpowiedział na pytanie, „Po co nam podmiotowość Pomorza i jak ją budować?”. W jego wypowiedzi znalazła się też definicja pojęcia „tożsamość regionalna” (która to obok podmiotowości jest „drugim kluczowym filarem skutecznej realizacji strategii rozwoju regionalnego”), marszałek definiuje ją „jako poczucie współzależności i współodpowiedzialności mieszkańców, którzy odczuwają przynależność do wspólnoty, jak też pewną odrębność w ramach większej całości, jaką jest państwo. Tożsamość taka jest budowana oddolnie, w oparciu o dziedziczone przez pokolenia wzorce kulturowe oraz poprzez instytucje społeczeństwa obywatelskiego”, nie da się jej „zadekretować”. Jeśli zaś chodzi o naszą, pomorską tożsamość, to może ona „bazować na bogactwie różnorodności – specyficznym tyglu tożsamości i kultury kaszubskiej, kociewskiej oraz kultur emigrantów (często przymusowych) ze wschodnich części dawnej Rzeczypospolitej i innych części naszego kraju”.
Referat Mieczysława Struka także można znaleźć w wyżej wspomnianej publikacji, podobnie jak wypowiedziane poetyckim językiem osobiste refleksje Barbary Piórkowskiej „Miasto jako droga do podmiotowości człowieka”, które rozpoczynają się tak (smakowicie): „Wyobraźmy sobie, że Miasto nie istnieje, nie ma go na mapie ani w pamięci. Zostało odwołane, a wraz z nim – My. Ludzie”.
Jako przedostatni, długo i bardzo nieteoretycznie, mówił o „Podmiotowości gospodarki Pomorza – szansach i zagrożeniach” Paweł Olechnowicz (prezes zarządu Grupy Lotos SA). Rozpatrywał on podmiotowość na szczeblu regionów w trzech wymiarach: społecznym, finansowym oraz gospodarczym.
A po nim mikrofon do ręki wzięła wspomniana na początku tej relacji dziennikarka z Radia Gdańsk Tatiana Kuśmierska.
Po części plenarnej i przerwie na kawę (której dość szybko zabrakło) pomorscy kongresowicze wzięli udział w sesjach tematycznych. Ale to już zupełnie inna historia. Być może jeszcze do niej wrócę. Uczestniczyłam w burzliwej sesji o prowokacyjnym tytule „Edukacja dla testów czy dla rozwoju”.
W sesji plenarnej – kończącej obrady – nie wzięłam udziału. W programie było wysłuchanie sprawozdań z przebiegu sześciu sesji tematycznych oraz trzech wystąpień końcowych: psychologa społecznego prof. Rafała Krzysztofa Ohme, minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak oraz przewodniczącego Forum Polonia Association Stefana Widomskiego. Może ktoś z użytkowników portalu wytrwał do końca i zrelacjonuje nam końcową część Kongresu?
W kuluarach, podczas przerw kawowych i wyśmienitego lunchu, uczestnicy Kongresu także rozmawiali o tematach poruszanych podczas obrad i dyskusji. Niektórzy zastanawiali się również nad tym, czemu służą tego typu spotkania, czy coś z nich wynika. Jedną z odpowiedzi na te pytania stanowią, moim zdaniem, słowa Jana Szomburga: „Kluczem do rozwoju jest zrozumienie samych siebie. Jeśli chcemy dobrze wykorzystać szanse środków unijnych w następnym okresie budżetowania (2013–2020), musimy lepiej zdefiniować siebie jako region – musimy być podmiotowi. Musimy zaczynać nasze myślenie o przyszłości nie od tego, czego oczekuje Bruksela, tylko od tego, czym my tu, na Pomorzu dysponujemy i co chcielibyśmy zrobić. Zawsze trzeba zaczynać od zrozumienia siebie. W tym wypadku w samych siebie trzeba wpierw nieco zainwestować, aby w większym stopniu dookreślić naszą tożsamość i nasze wspólne interesy. Do tego potrzebna jest świadoma polityka budowania regionalnej wspólnoty lub inaczej mówiąc – regionu z krwi i kości, który miałby swego ducha (tożsamość), rozum (inteligencję), mięśnie (wiodące korporacje, przedsiębiorstwa) i sprzyjający komunikacji kręgosłup (infrastruktura transportowa)”.
Inne, jeszcze bardziej szczegółowe odpowiedzi można znaleźć na stronie Polskiego Forum Obywatelskiego, do której odwiedzenia zachęcam.
Ciekawe, czy organizatorzy Kongresu, zapraszając Tatianę Kuśmierską do zabrania głosu, zdawali sobie sprawę z tego, że jej rozumienie „tożsamości regionalnej” może być nieco inne niż np. definicja tejże sformułowana przez marszałka Struka? A może chodziło im właśnie o taką różnorodność? Czy dla Tatiany „tożsamość regionalna” to „tożsamość kaszubska”, tylko kaszubska, czy też ona również buduje już „tożsamość pomorską”? (bc)

Strona do wydruku Poleć tę stronę (e-mail)
Wyróżnienia
Medal Stolema 2005   Open Directory Cool Site   Skra Ormuzdowa 2002