Edmund Wittbrodt - zwolennik mądrej kontynuacji, otwartości, współpracy Kaszubów z Kociewiakami i innymi społecznościami Pomorza, minister edukacji w rządzie J. Buzka i kandydat gdańskiej inteligencji. Artur Jabłoński - zwolennik segregacji, deprecjonujący inne społeczności kosztem Kaszubów, chcący narzucić język kaszubski w szkołach, urzędach i na spotkaniach ZKP, tworzący pomysły programowe w celu zaszkodzenia Wittbrodtowi, starosta pucki nie pasujący do panteonu czołowych postaci gdańskiego życia publicznego obecnych w ZKP. Taki obraz kandydatów jawi się w artykule Krzysztofa Katki, zamieszczonego na trzeciej stronie trójmiejskiego dodatku do Gazety Wyborczej.
Krzysztof Katka, Gazeta Wyborcza - Trójmiasto, 3.12.2004
Wittbrodt czy Jabłoński
Ostra rywalizacja kandydatów na prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Przed sobotnim zjazdem senator Edmund Wittbrodt przestrzega, że jego konkurent może doprowadzić do segregacji ludności na Kaszubach.
Od dwóch kadencji ZKP rządzi Brunon Synak. W sobotę odbędą się wybory jego następcy. Senator Edmund Wittbrodt (minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka) będzie walczył o głosy ze starostą puckim Arturem Jabłońskim. - Chcę organizacji otwartej i nastawionej na konsolidowanie i współdziałanie Kaszubów, Kociewiaków i Pomorzaków - mówi Wittbrodt, który jest kandydatem gdańskiego środowiska inteligenckiego.
- Według mnie pierwszorzędną rolą powinno być kształtowanie Kaszubów, a inne grupy mieszkające na Pomorzu mogą czerpać z naszych doświadczeń, ale niech radzą sobie same - uważa Artur Jabłoński. Jednym z punktów jego programu jest administracyjne wprowadzenie języka kaszubskiego do urzędów na trzech szczeblach samorządowych - w gminach, starostwach i Urzędzie Marszałkowskim. Na razie Jabłoński realizuje ten postulat w mniejszej skali. - Władze Zrzeszenia powinny mówić po kaszubsku na naszycg spotkaniach - podkreśla starosta pucki. Ale nawet ten pomysł dzieli działaczy i wygląda na to, że jest skierowany przeciw Wittbrodtowi.
- Znam kaszubski, ale nie jestem wprawiony w mowie. Moi rodzice poznali się w obosie koncentracyjnym, ojciec pochodzi z Kaszub, a matka z Rosji. Dlatego w moim domu mówiło się mniej po kaszubsku - mówi prof. Wittbrodt. - Przecież on chce administracyjnie wprowadzać kaszubski jako język pomocniczy do urzędów, a to powinno odbyć się naturalnie. Jabłoński jest zwolennikiem przymusu, co może grozić segregacją ludności. Byłoby niedobrze, gdybyśmy musieli dzielić szkoły na polskie i kaszubskie.
Tekst w ramceJeszcze nigdy istniejące od 48 lat Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie - największa organizacja pozarządowa w Polsce - nie rozwijało się tak dynamicznie, jak w ostatnich latach. Siedem tysięcy członków, dziesiątki oddziałów terenowych i ogromna siła polityczna powodują, że Zrzeszenie jest najbardziej liczącą się grupą na Pomorzu. Do ZKP należą czołowe postacie życia publicznego - od wicemarszałka Senatu, przez marszałka województwa, rektora Uniwersytetu Gdańskiego, po samorządowców w miastach, gminach i powiatach.
Odpowiedź Artura Jabłońskiego