Problemy składniowe na studenckim lektoracie języka kaszubskiego | ||
|
Kaszubszczyzna nie tylko wśród slawistów językoznawców uznawana jest za interesujący fenomen językowy. Kaszubski ruch naukowy i literacki narodził się ponad sto lat temu za sprawą Floriana Ceynowy i rozwija się nieprzerwanie do dziś. Działania związane z promowaniem kultury kaszubskiej i języka kaszubskiego przybierały coraz bardziej różnorodne formy, które uległy szczególnemu wzbogaceniu po przemianach roku 1989. Do podjętych wówczas działań należą m.in.: ukazanie się kaszubskich przekładów ksiąg Pisma Świętego (Świãté Pismiona Nowego Testamentu Eugeniusza Gołąbka Kaszebskô Biblëjô ks. Franciszka Gruczy i Ewanielëjô wedle swiãtégò Marka o. Adama Ryszarda Sikory), upowszechnianie się mszy świętych z kaszubską liturgią słowa, emitowanie raz w tygodniu audycji telewizyjnej Rodnô Zemia (a w niej lekcji języka kaszubskiego Gôdómë pò kaszëbskù) i magazynu radiowego Na bôtach ë w bòrach, zmodyfikowanie kaszubskich przepisów ortograficznych zawartych w opracowanych przez Edwarda Brezę i Jerzego Tredera Zasadach pisowni kaszubskiej (Gdańsk 1975) i zatwierdzenie ich 13 maja 1996 r. przez Zespół Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego ds. Oświaty w poszerzonym składzie, wreszcie stopniowe wprowadzanie kaszubszczyzny do szkół podstawowych, średnich i wyższych. To ostatnie realizuje się na dwa sposoby: jako wiadomości o języku, literaturze, folklorze i kulturze (w ramach lekcji polskiego, historii, przyrody, geografii i in.) oraz w ramach lekcji lub lektoratu kaszubskiego jako odrębnego przedmiotu. Zajęcia językowe z kaszubskiego w ramach odrębnego lektoratu odbywają się przede wszystkim w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Nie są one prowadzone corocznie, ich rozpoczęcie zależy bowiem od zgłoszonego zapotrzebowania. Pierwsze zajęcia prowadziłem w semestrze letnim roku akademickiego 1992-1993 wspólnie z p. mgr Katarzyną Kiedrowską-Zagozdan w wymiarze dwu godzin tygodniowo, a ostatnio w semestrze zimowym roku 1999/2000, w czym pomagała mi p. mgr Małgorzata Klinkosz. W niektórych „edycjach” lektoratu przed ćwiczeniami językowymi odbywały się wykłady z gramatyki, literatury, historii, pedagogiki, prowadzone przez pracowników różnych instytutów Uniwersytetu Gdańskiego, niekiedy przez inne kompetentne osoby. Zajęcia lektoratowe występują również w programie Podyplomowego Studium Kwalifikacyjnego Pedagogiczno-Metodycznego Nauczania Języka Kaszubskiego w Instytucie Filologii Polskiej UG, kierowanego przez prof. Jerzego Tredera w roku akademickim 2000/2001, przedmiot „język kaszubski” prowadziły cztery osoby: dr Róża Wosiak-Śliwa (z Zakładu Historii Języka Polskiego, Dialektologii i Onomastyki UG), mgr Wanda Kiedrowska (nauczycielka kaszubskiego w Kaszubskim Liceum Ogólnokształcącym w Brusach), mgr Danuta Pioch (autorka podręcznika do języka kaszubskiego dla młodszych klas szkoły podstawowej oraz dyrektor Szkoły Podstawowej w Mojuszu) i ja. Obecnie nauczyciele kaszubskiego dysponują czterema podręcznikami do nauki tego języka. Są to: Kaszëbsczé abecadło. Twój pierszi elemeńtôrz (W. Bòbrowsczi, K. Kwiatkòwskô, Gdańsk 2000), Kaszëbë. Zemia i lëdze. Podręcznik języka kaszubskiego z ćwiczeniami (D. Pioch, Gdańsk 2001), Ùczimë sã pò kaszëbskù. Książka pomocnicza dla klas starszych (M. Cybulski, R. Wosiak-Śliwa, Gdańsk 2001) oraz Kaszubski język literacki. Podręcznik dla lektoratów (R. Wosiak-Śliwa, Marek Cybulski, Gdańsk 1992). Ponadto ukazała się dwujęzyczna, polsko-kaszubska Historia, geografia, język i piśmiennictwo Kaszubów (J. Borzyszkowski, J. Mordawski, J. Treder, Gdańsk 1999), będąca polsko- i kaszubsko) języczną pomocą do nauki trzech wymienionych w tytule przedmiotów. Prowadzący zajęcia lektoratowe posługiwali się przy nauczaniu ka-szubszczyzny przede wszystkim podręcznikiem Kaszubski język literacki (inne wydawnictwa ukazały się stosunkowo niedawno). Korzystałem z niego, jako jego współautor, również ja. W podręczniku tym wiele uwagi poświęciliśmy zagadnieniom fonetycznym, gdyż znajomość odrębności kaszubskiej fonetyki jest niezbędna już na elementarnym poziomie poznawania mówionej kaszubszczyzny. W nauczaniu fonetyki pomagała mi ponadto kaseta z nagranymi tekstami lekcji z podręcznika, recytowanymi przez pisarza Eugeniusza Gołąbka. Sporo miejsca w podręczniku zajmują również problemy fleksyjne, obecne zarówno w ćwiczeniach, jak i w paradygmatach odmiany poszczególnych części mowy. W ćwiczeniach często występują również polecenia i przykłady służące utrwalaniu leksyki. Zagadnień słowotwórczych w naszym pierwszym podręczniku nie ma (pojawiły się fragmentarycznie w drugim). Stosunkowo niewiele miejsca poświęciliśmy również składni. Składnia jest działem gramatyki najbardziej zewnętrznym. Przy świadomej uprawie języka bliskiego systemowo innemu znanemu przez nas językowi (a tak jest w wypadku kaszubszczyzny i polszczyzny) zwracamy uwagę na odmienną fonetykę i oczywiście na leksykę, rzadziej na fleksję i słowotwórstwo, najmniej zaś zważamy na składnię. W niniejszym artykule chciałbym zwrócić uwagę właśnie na problemy składniowe, pojawiające się w dydaktyce kaszubskiego. 1. Problem szyku przymiotnika wobec rzeczownika Za pierwotny, naturalny w polszczyźnie potocznej i w polskich dialektach uznaje się szyk: przymiotnik + rzeczownik. Taki szyk najczęstszy jest również w polszczyźnie literackiej, w której jednak, zapewne pod wpływem łaciny, w odniesieniu do cech stałych (zwłaszcza w wypadku terminów) przyjął się szyk rzeczownik + przymiotnik, np. węgiel kamienny, lampka nocna, zegar ścienny itp. Taki szyk odróżnia polszczyznę od innych języków słowiańskich, gdzie przymiotnik zdecydowanie częściej stoi przed rzeczownikiem, por. np. poi. literatura rosyjska - roś. russkaja literatura, poi. Republika Czeska - czes. Czeska Republika. W kaszubskim zdaniu również częstszy, bardziej naturalny wydaje się szyk przymiotnik + rzeczownik, np. pieczelné brómë (Sych I 288), mlecznô droga (Sych I 289); obok niego jednak, zapewne pod wpływem polszczyzny, pojawia się szyk rzeczownik + przymiotnik, np. Dzeń Zadeszny (Sych I 262), zwłaszcza dla oznaczenia cech stałych, np. Zrzeszeszenié Kaszëbskò-Pòmòrsczé obok Kaszëbskò-Pòmòrsczé Zrzeszenié, Bòżi Syn (Goł) obok Syn Bòżi (Goł), ale Bòżé królestwò (Goł). W podręczniku Ùczimë sã pò kaszëbskù szyk rzeczownik + przymiotnik wystąpił również, mianowicie w zamieszczonych w nim tekstach poetyckich (np. haft kaszëbsczi, Hanczi mòji), ale tu już działają reguły rytmiczne. Problem szyku pojawia się tu również przy tworzeniu kaszubskich terminów gramatycznych, np. pol. tryb oznajmujący - kasz. òznajmòwi sposób, pol. czas teraźniejszy - kasz. terny czas itp. Inne przykłady połączeń rzeczownika z przymiotnikiem nazywającym cechę stałą zostały podane w słowniczku: chléb prostowi, pszény, rżany (w tej właśnie kolejności) -tłumaczone jako chleb razowy, pszenny, żytni. Może lepiej byłoby podać prostowi, pszeny, rżany chleb. Myślę, że warto na ten problem uczulić słuchaczy. 2. Problem tzw. czasowników niewłaściwych na przykładzie można W sytuacji, gdy we współczesnej polszczyźnie jako orzeczenie występuje czasownik niewłaściwy można, w kaszubszczyźnie, jak zresztą w dawnej polszczyźnie oraz w niektórych polskich gwarach, używa się zdań bezpodmiotowych z orzeczeniem modalnym w pierwotnej formie 3. osoby czasownika móc, np. Dobrego człowieka może poznać po tim, że na jego łąkach wiele kwiatów rosce (Sych III 29), Temu może wszëtko wmòwic (Sych III 120), Jemu nic ni mòże pòwiedzec, bò... (Sych III 129), Jinaczi tegò ni mòże nazwac jak złodzejstwã (Sych III 235). Podczas zajęć lektoratowych tego typu zdania przetłumaczyłem z kaszubskiego na polski, stosując orzeczenie można, i poprosiłem studentów (mówiących po kaszubsku), by przetransponowali je na kaszubski. W ich przekładach pojawiło się polskie można. Gdy im pokazałem bezpodmiotowe zdania ze słownika Sychty z formą może, przyznali, że są one bardziej kaszubskie niż zdania z można, a przy tłumaczeniu zasugerowali się polskim schematem składniowym. Wydaje się, że problem ów wart jest tego, by zwrócić na niego uwagę słuchaczy. 3. Problem rządu czasowników We współczesnej polszczyźnie obserwuje się proces zastępowania rządu dopełniaczowego rządem biernikowym. Coraz częściej mówi się więc bronić co (zamiast: bronić czego), szukać co (zamiast: szukać czego), potrzebować co (zamiast: potrzebować czego). Wiąże się to zapewne z zanikaniem kategorii partitiwu (dać co w całości w opozycji do dać czego we fragmencie lub na jakiś czas). Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN wyraźnie opowiada się tu za tradycyjnym rządem dopełniaczowym, praktyka językowa zdąża jednak ku biernikowi. Kaszubszczyzna również zna te wahania. Wydaje się nawet, że w przeszłości biernik szerzył się bardziej niż dziś, także po czasownikach zaprzeczonych, por. np. nie dostôł ùrlop (Budz 77), pôłnié nie jôdł (Budz 48), a dziś wycofał się z tych pozycji zapewne pod wpływem polszczyzny. Niedawno wydana Ewanielëjô wedle swiãtégò Marka w tłumaczeniu o. A. R. Sikory zawiera jednak m.in. konstrukcje: co naucziwelë (s. 31), ti, co słowò słëchają (s. 23) obok ti, co słëchają słowa (s. 23), a także czegò wa słëchôta (s. 23). Biorąc to wszystko pod uwagę, w podręczniku Ùczimë sã pò kaszëbskù zastosowaliśmy składnię typu co òn chce barnic. Wydaje się, że problem ów wart jest tego, by poświęcić mu więcej uwagi w trakcie lekcji kaszubskiego. 4. Problem przypadka orzecznika rzeczownikowego Pierwotny w kaszubszczyźnie orzecznik w mianowniku, np. Òjc je gbùr/ Ana je mòja sostra, Józk je chłop, bywa obecnie - podobnie jak w polszczyźnie - coraz częściej zastępowany narzędnikiem, np. Òjc je gbùrã, Ana je mòją sostrą, Józk je chłopã. W żywej kaszubszczyźnie orzecznik mianownikowy występuje jeszcze stosunkowo często (podobnie jak w potocznej polszczyźnie), w kaszubskich tekstach literackich, a także publicystycznych i popularnonaukowych, mamy już jednak do czynienia prawie wyłącznie z orzecznikiem w narzędniku, np. ...je prosbą o spòwòlnienié marszu (Goł), Nôczãscy spòtikónym drzewã ...je sosna (Treder 99). Może więc w dydaktyce kaszubskiego warto zwracać uwagę na to, że w kaszubskim zdaniu orzecznik rzeczownikowy może stać również w mianowniku? (Por. tu wiersz Jô jem dżôd Leona Heykego w podręczniku Ùczimë sã pò kaszëbskù, s. 20). 5. Wskaźnik zespolenia rozpoczynający podrzędne zdania przydawkowe W kaszubszczyźnie mówionej, jak również i w potocznej polszczyźnie, w roli wskaźnika zespolenia rozpoczynającego zdanie przydawkowe powszechnie używany bywa zaimek co (77, co szlë na wòjnã, ju wicy nie wrócą, To je białka, co u nas bëła Sych I 137), choć również, pod wpływem polszczyzny, pojawia się chtëren, chtërna, chtërno (np. Tich lëdzy, chtërny tu szlë, jô znajã, Sych II 57), a czasem - zapewne ze względów stylistycznych - oba wskaźniki zespolenia występują w jednym zdaniu złożonym (np. Drużba, co lëdzy zaprôszôł na wieselé, miewôł kòle bòkù sakwã, do chtërny wkłôdôł druzbòwé, Sych V 12). W tekstach pisanych proporcje się zmieniają: zdecydowanie częstszy, nieraz jedyny, jest tu chtëren, chtërna, chtërno (np. Kaszëbë mają wiele wôrtnotów, chtërne pòmagają w rozwicym turisticzi, Treder 115; Nalézesz tam pòlsczé i kaszëbsczé nazwë, chtërne pasëją do tego céchùnkù, Pioch 108), choć co pojawia się również, np. ...jeden Samarijczik, co béł w réze (Gołąbk, Ùczimë sã pò kaszëbskù 79). Niekiedy autorzy zastępują owo chterny przez jaczi (np. Kaszëbi żëją na terenie zamieszkiwónym przez kòle 1,2 mln. lëdztwa, jaczé gôdô... Treder 133). Może również warto w dydaktyce kaszubskiego zwrócić na to uwagę? Podsumowanie W dydaktyce każdego języka zwraca się szczególną uwagę na elementy, które go różnią od innych języków, znanych tym, którzy się go uczą. W wypadku kaszubszczyzny chodzi oczywiście o podkreślanie cech różniących ją od polszczyzny. Dla potrzeb nauki danego języka dokonuje się jego standaryzacji, spośród wielu wariantów i oboczności wybiera się formy uznane za (pod pewnymi względami) najlepsze. Kaszubszczyzna jest jednak bardzo zróżnicowana dialektalnie, w zasadzie Kaszubie z północy trudno zrozumieć Kaszubę z południa. Gdy decydujemy się na nauczanie kaszubskiego, konieczny staje się wybór pewnych cech językowych (najbardziej charakterystycznych). Kaszubscy pisarze pochodzili jednak z różnych regionów Kaszub i w zasadzie każdy z nich pisał w swojej domowej gwarze (np. Florian Ceynowa posługiwał się kaszubszczyzną północną, Hieronim Derdowski kaszubszczyzną południową) i dopiero od niedawna widoczna staje się tendencja posługiwania się jako literacką kaszubszczyzną środkową z pewnymi archaizującymi cechami fonetycznymi (np. tzw. grupa TART) i leksyką Kaszub północnych. Z Kaszub środkowych pochodzili pisarze skupieni w okresie międzywojennym wokół pisma Zrzesz Kaszebskô (np. Aleksander Labuda, Jan Trepczyk, Jan Rompski) i współczesny pisarz Eugeniusz Gołąbk, autor Wskôzów kaszëbsczégò pisënkù - pierwszego kaszubskiego poradnika normatywnego, w którym wprost pisze o wyborze kaszubszczyzny środkowej jako źródła norm dla kaszubszczyzny literackiej. Podręcznik Gołąbka mimo pewnych błędów i nieścisłości (autor nie jest językoznawcą) w zasadzie trafnie zwraca uwagę na zagadnienia morfologiczne, morfonologiczne i leksykalne, różniące kaszubszczyznę od polszczyzny, jednak składnią w zasadzie się nie zajmuje. Próby standaryzacji pojawiły się również w naszym podręczniku Ùczimë sã pò kaszëbskù. Są to m.in.: zamiana formy òknewi na òknowi, południowokaszubska forma czasu przeszłego stanąn zamieniona na ogólno-kaszubską stanął. Brak jednak takich rozwiązań w zakresie składni, bo tu chyba o standaryzację najtrudniej. Wśród zaproponowanych przeze mnie rozstrzygnięć jedno (biernikowy rząd czasowników konotujących dotychczas dopełniacz) uwzględnia tendencje rodzące się w języku, można by je więc nazwać postępowym, pozostałe zaś chcą zatrzymać stan dawniejszy. Trudno wyrokować, jak potoczy się rozwój kaszubszczyzny gwarowej i literackiej, a w szczególności które formy i konstrukcje składniowe zwyciężą, a które pozostaną wariantywne, wydaje się jednak, że warto zwracać uwagę studentów - przyszłych nauczycieli kaszubskiego na wymienione wyżej charakterystyczne dla kaszubszczyzny zagadnienia składniowe. Zastosowane skróty Budz - A. Budzisz, Zemja kaszëbskô. Utwory wybrane, Gdańsk 1982. Goł - Święte Pismiona Nowego Testamentu, skaszëbił Eugeniusz Gołąbk, Gdańsk-Pelplin 1993 lub któryś z jego tekstów publicystycznych ogłaszanych na łamach „Pomeranii". Pioch - D. Pioch, Kaszëbë. Zemia i lëdze. Podręcznik języka kaszubskiego z ćwiczeniami, Gdańsk 2001. Sych - B. Sychta, Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, t. I-VII, Wrocław 1967-1976; cyfra rzymska oznacza numer tomu, natomiast cyfry arabskie - numer strony. Treder - J. Borzyszkowski, J. Mordawski, J. Treder, Historia, geografia, język i piśmiennictwo Kaszubów, Gdańsk 1999. Wszystkie przykłady kaszubskie zapisuję w ortografii, obowiązującej w kaszubskim języku literackim. |
Wysłane przez: | Wątek |
---|---|
pienczke | Wysłano:: 3.1.2005 13:18 Zaktualizowany: 3.1.2005 13:18 |
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 31.5.2004 z: lasów Nowego Pomorza Wiadomości: 310 |
przymiotniki i rzeczowniki Odnośnie szyku przymiotnik rzeczownik:
W kaszubszczyźnie ten szyk jest, w przeciwieństwie do polszczyzny obecny także w nazwach własnych. Z doświadczenia jako przykłady mogę podać potoczne nazwy w okolicach Redy: Rekowsko Góra, Redzczie Łączi, Ksãdza Las (to o okolicach dzisiejszej ulicy Gniewowskiej). Szyk ten występuje także w potocznych określeniach własnych osób: Długa Ana, Kryżów Pauel, cotczi sin. |
|
Wysłane przez: | Wątek |
---|---|
CzDark | Wysłano:: 2.1.2005 23:21 Zaktualizowany: 13.1.2012 1:27 |
Nie mogę oderwać się od tej strony! Zarejestrowany: 24.5.2004 z: Biebrznicczi Młin Wiadomości: 1133 |
Problemy składniowe... Wielkie dzięki za ten artykuł. bo o ile dany wyraz możemy łatwo i szybko znaleźć w słowniku, to ze składnią już tak łatwo nie jest. Dzięki niemu poprawiłem dwa błędy w podpisach pod zdjęciami.
Nierozumiem tylko dlaczego grupa TART została nazwana archaizującą. Przecież grupa TROT to polaszyzm, który dość wcześnie zaatakował język kaszubski, a nie żadne nowatorstwo. Stało się tak najprawdopodopniej za pośrednictwem wpływu kościelnej polszczyzny (Pomorze Wschodnie należało przez długi czas do diecezji włocławskiej bądź gnieźnieńskiej), gdyż w prowincji Pommern konsekwentniej trzymano grupę TART. Warto też nadmienić, że grupa TART w niektórych miejscach przechodziła w grupę TÔRT (np kôrwińc zamiast karwińc, stôrnia zamiast starnia (pol. flądra)). I to nazwałbym nowatorstwem. Jednakże nawet w byłej prowincji Westpreussen do dziś grupa TART jest częściowo trzymana (mówię o mówionej kaszubsczyźnie, którą sam słyszałem np. mówi się 'karno' a nie 'grono'. Tak samo jest oczywiście z nazwami miejscowości - Karwia, Odargowo, Darżlubie, Starogard, Dargolewo. Nie nazywajmy języka polskiego 'nowatorskim kaszubskim', a prawdziwego kaszubskiego 'archaicznym'. Ja jestem zwolennikiem tego ,aby nasz język - bynajmniej ten standardowy był konsekwentny, żeby nie było takiego bałaganu jak w polszczyźnie , że są wyjątki od wyjątków, a także podzielam pogląd prof. Tredera, 'że nie powinniśmy mówić jak nasi dziadowie, ale jak nasi pradziadowie', gdyż niestety język naszych dziadów był już bardzo 'skundlony'. Przecież w jakimś stopniu język odzwierciedla charakter danego narodu, czy grupy etnicznej. |